Mariusz Pudzianowski przegrał z Karolem Bedorfem we wczorajszej walce wieczoru podczas gali KSW 44, która odbyła się w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie. Pojedynek trwał zaledwie minutę i 51 sekund.
Pojedynek rozpoczął się od mocnych uderzeń w stójce – kopnięć i ciosów zadanych pięściami. Pudzianowski po 90 sekundach chciał sprowadzić do parteru, ale Bedorf wykazał się świetną defensywą i obalił na swoją korzyść. Tam Pudzianowski nie miał żadnych szans. Bedorf założył mu kimurę, po której były strongman był zmuszony odklepać, a sędzia zakończył starcie.
Karol Bedorf with a kimura!!! #KSW44 pic.twitter.com/zU9Ettrjqa
— KSW (@KSW_MMA) 9 czerwca 2018
Walka Bedorfa z Pudzianowskim trwała zaledwie minutę i 51 sekund. „Teraz wracam na tron!” – krzyknął rozentuzjazmowany zwycięzca w rozmowie z Mateuszem Borkiem.
Karol Bedorf with a kimura!!! #KSW44 pic.twitter.com/zU9Ettrjqa
— KSW (@KSW_MMA) 9 czerwca 2018
Zwycięstwo Bedorfa oznacza, że swój następny pojedynek potężnie zbudowany zawodnik stoczy o pas wagi ciężkiej KSW. Wiele wskazuje na to, że jego rywalem będzie Philip de Fries.
źródło: Twitter/KSW