Temat Wilfredo Leona w polskiej reprezentacji wciąż jest często komentowany przez różnej maści ekspertów. Tym razem swoje zdanie na ten temat postanowił wygłosić Raul Lozano.
Nowy szkoleniowiec reprezentacji Iranu najpierw zabrał głos w sprawie wrześniowego Pucharu Świata, w którym „biało-czerwoni” okazali się minimalnie słabsi od Włoch i USA, przez co wciąż muszą oni martwić się o kwalifikację olimpijską. Zdaniem trenera, polski zespół zapewni sobie awans już w styczniu.
Nie mam wątpliwości co do tego, że w styczniu Polska zdobędzie olimpijską kwalifikację. To nie zła gra była powodem porażki w Pucharze Świata. W Japonii Polakom zabrakło tak naprawdę jednego seta straconego z Iranem. Nie zapominajmy, że po mistrzostwach świata odeszła trójka kluczowych graczy. Ich następcy muszą nabrać doświadczenia i odnaleźć się w nowej roli w kadrze.
Czytaj także: Sezon reprezentacyjny dobiegł końca, czyli co poszło nie tak?
Były sternik „Orłów” przyznaje otwarcie, że nie widzi w kadrze miejsca dla Wilfredo Leona. Zdaniem Argentyńczyka, Polska ma na tyle dużo dobrych przyjmujących, że naturalizowanie Kubańczyka nie jest konieczne.
Tu nie chodzi o poziom, tylko o zbilansowanie grupy. Kiedy podczas MŚ z boiska schodził Michał Kubiak, mógł pojawić się Michał Winiarski, który dawał poczucie równowagi. I odwrotnie. W obecnej kadrze Rafał Buszek czy Artur Szalpuk muszą zdobyć jeszcze nieco doświadczenia. Teraz Kubiak czy Mateusz Mika to zawodnicy, bez których nie wyobrażam sobie reprezentacji Polski. Dlatego dziwi mnie, kiedy słyszę, że jest wam potrzebny Leon.
Lozano tak uargumentował swoje zdanie w tym temacie.
Leon to wielki siatkarz, co do tego nie ma wątpliwości. Ale gdyby się pojawił w polskiej drużynie, to kogo miałby Antiga wysłać do kwadratu dla rezerwowych wtedy? Kubiaka? Mikę? Dla mnie byłoby to zupełnie nielogiczne! Mówi się, że z Leonem Polska zacznie wygrywać. To stwierdzenie oznacza brak szacunku dla sztabu szkoleniowego i zawodników, którzy bez niego sięgnęli po mistrzowski tytuł.