Tajemnicza, pomalowana na żółto budka pod Lublinem budzi strach wśród kierowców. Co ciekawe, nie jest to fotoradar ani żadne inne urządzenie do pomiaru prędkości pojazdów.
Serwis SpidersWeb opublikował ciekawy artykuł poświęcony nietypowej budce, która znajduje się w jednej z podlubelskich miejscowości. Istotne jest to, że budzi ona niepokój wśród kierowców, którzy odruchowo, widząc ją na horyzoncie, odruchowo zdejmują nogę z gazu.
Nie jest to jednak fotoradar, ani żadne inne urządzenie, które mierzyłoby prędkość danego pojazdu. Niektórzy kierowcy, którzy mają na sumieniu przekroczenie dozwolonej prędkości, pewnie nerwowo czekają na mandat, a ten… nie przychodzi.
Czym jest więc tajemnicza budka, o której pisze wspomniany wyżej portal internetowy? Wyjaśnienie jest zaskakująco proste, ale i ciekawe do rozgryzienia pod kątem prawnym.
Tajemnicza budka budzi strach wśród kierowców. Skoro nie jest to fotoradar, to…
…jest to najzwyklejsza budka dla ptaków. Ktoś, na terenie swojej posesji, ustawił ją na podwórzu, a następnie pomalował na żółto. Dzięki temu udaje „fotoradar”. Osoba, które zdecydowała się na ten ruch z pewnością chciała połączyć przyjemne z pożytecznym, bo ptaki nie będą głodne, natomiast kierowcy zmniejszą prędkość i być może nie doprowadzą do wypadku samochodowego lub z udziałem pieszych.
W tym przypadku może jednak istnieć problem natury prawnej. – Jeżeli któryś kierowca byłby bardzo zdeterminowany, to mógłby powiadomić policję, że instalacja artystyczna powoduje zagrożenie w ruchu drogowym, bo kierowcy gwałtownie hamują. Policjanci przyjechaliby na miejsce i zobaczyli, że budka stoi na prywatnej posesji, a nie w pasie drogowym, więc to nie jest ich problem – czytamy na SpidersWeb.
Wiele wskazuje więc na to, że nie ma przeciwskazań, by tego typu budka nadal stała tam, gdzie stoi. Więcej z niej zapewne pożytku niż szkody. W jakiej miejscowości znajduje się niniejszy obiekt? Tego nie wskazano. Być może dlatego, by kierowcy zawsze mieli się na baczności.