Jak wynika z danych KRRiT, w pierwszym kwartale 2019 roku zainkasowane wpływy abonamentowe i odsetki za zwłokę wyniosły ponad 340 mln złotych. W analogicznym okresie ub. roku była to kwota blisko 352 mln zł. Na rachunek Rady wpłynęło odpowiednio 319 i 330 mln zł. Pozostałą część stanowiła prowizja Poczty Polskiej. Najwięcej środków przekazali mieszkańcy woj. mazowieckiego (60,264 mln zł), śląskiego (51,619 mln zł) oraz wielkopolskiego (34,579 mln zł). Na końcu zestawienia znajduje się świętokrzyskie (7,008 mln zł). Przed nim jest podkarpackie (8,326 mln zł) oraz podlaskie (8,356 mln zł). Warto też dodać, że w dziesięciu województwach zebrano mniej pieniędzy niż rok wcześniej.
Na zainkasowaną w pierwszym kwartale kwotę 340,693 mln zł złożyły się wpływy z tytułu abonamentu (337,777 mln zł), odsetki za zwłokę (482 tys.) oraz opłaty za używanie niezarejestrowanych odbiorników (2,434 mln zł). Po uwzględnieniu prowizji Poczty Polskiej (21,512 mln zł), na rachunek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło 319,180 mln zł. Jak informuje Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowy KRRiT, na początku 2018 roku kwota była wyższa o 11,133 mln zł. Suma 351,826 mln zł została uzyskana z wpływów z tytułu abonamentu (347,693 mln zł), odsetek za zwłokę (2,516 mln zł) oraz opłat za używanie niezarejestrowanych odbiorników (1,616 mln zł). Ostatecznie na koncie Rady pojawiło się kwota 330,005 mln zł, już pomniejszona o prowizję Poczty Polskiej.
– Ponad 11 mln zł różnicy to nie jest gigantyczna kwota dla funkcjonowania mediów publicznych. Jeśli jednak tę sumę odniesiemy tylko do radia publicznego, to stanowi ona już istotną część jego budżetu. Sądziłem, że wpływy wzrosną, głównie ze względu na coraz lepszą sytuację finansową gospodarstw domowych. Ponadto mamy boom mieszkaniowy, co też sugerowałoby zwiększenie płatności abonamentowych. Jest więc zasadnicze wytłumaczenie tej sytuacji. Mamy do czynienia z dziurawym system poboru abonamentu – komentuje ekonomista Marek Zuber.
Spadają przychody z abonamentu
Jak przekonuje prof. UW dr hab. Tadeusz Kowalski z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii, bogacenie się społeczeństwa ma znikomy wpływ na opłacanie tego typu abonamentu. Niespełna 23 zł miesięcznie jest wydatkiem marginalnym dla gospodarstwa domowego, nie tak odczuwalnym jak np. płatność za telewizję kablową. Z kolei Marek Zuber zaznacza, że sporo osób, zwłaszcza młodych, rezygnuje z korzystania z tradycyjnych mediów, szczególnie z posiadania odbiornika telewizyjnego. I dodaje, że przyczynia się do tego rozwój Internetu.
– Kiedy ludzie wprowadzają się do nowego mieszkania, to często zgłasza się do nich operator kablowy, który oferuje im np. telewizyjno-internetowy pakiet. Po podpisaniu umowy, zazwyczaj nikomu nie przychodzi do głowy, że trzeba jeszcze płacić abonament RTV. Nadawcy kablowi często o tym nie przypominają, bo to nie jest w ich interesie – dodaje prof. Kowalski, do 2015 roku członek Rady Nadzorczej TVP.
W porównaniu z początkiem ubiegłego roku, nie zaszły zmiany w czołówce województw, które przyniosły największe wpływy abonamentowe i odsetki za zwłokę. Jak wskazuje Teresa Brykczyńska, listę otwierają mazowieckie (spadek z 64,463 do 60,264 mln zł), śląskie (z 56,421 do 51,619 mln zł) oraz wielkopolskie (wzrost z 32,844 do 34,579 mln zł). Na drugim krańcu znajduje się świętokrzyskie (z 7,552 do 7,008 mln zł). Nieco lepiej wypada podkarpackie (z 9,210 do 8,326 mln zł) oraz podlaskie (z 8,751 do 8,356 mln zł). Rok wcześniej ostatnie było świętokrzyskie, a przed nim – podlaskie i lubuskie (9,209 mln zł – I kw. 2018 roku, 9,407 mln zł – I kw. 2019 roku).
Gdzie większe wpływy z abonamentu?
– Te dane mają związek z liczbą gospodarstw domowych. W samej Warszawie mamy ponad 2 miliony mieszkańców, więc siłą rzeczy te wpływy muszą być spore, nawet jeśli jakaś część osób nie płaci. Najmniej środków trafia z prorządowych województw, czyli podkarpackiego, świętokrzyskiego i podlaskiego. Wnioskuję, że tam ludzie są podatni na propagandę mediów publicznych, ale przekazywane kwoty wynikają z mniejszego potencjału ludnościowego – stwierdza prof. Kowalski.
W analizowanym okresie zainkasowano większe wpływy abonamentowe i odsetki za zwłokę w sześciu województwach. Czołówkę tej listy tworzą woj. wielkopolskie (wzrost o 1,734 mln zł), łódzkie (621 tys. zł) oraz pomorskie (558 tys. zł). Natomiast spadki odnotowano w 10 województwach, przy czym największe nastąpiły w śląskim (o 4,801 mln zł), mazowieckim (o 4,198 mln zł) oraz małopolskim (o 1,408 mln zł).
– Prawdopodobnie jest to w poważnym stopniu związane z aktywnością oddziałów Poczty Polskiej. Nie sądzę, żeby Wielkopolska nagle zakochała się w mediach publicznych, bo wszystkie wyniki wyborów pokazują, że nie akceptuje tego, co się w nich dzieje. Ponadto ten region kojarzy się z solidnością. Być może ludzie spełniają tam obowiązki bez względu na osobiste odczucia – mówi profesor z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii. Natomiast Marek Zuber podkreśla, że jeżeli wzrost zamożności społeczeństwa nie spowodował zwiększonych wpływów z abonamentu, to mamy dwie możliwości. Pierwszą jest zaostrzenie poboru. Jednak listonosze, którzy się tym zajmują, już odczuwają dyskomfort związany z dodatkowymi obowiązkami. Drugą opcją jest likwidacja abonamentu i finansowanie mediów publicznych z budżetu państwa, co już odbywało się w formie wsparcia dla radia i telewizji. Być może ten krok byłby związany z podniesieniem istniejącego lub wprowadzeniem nowego podatku.
Czytaj także: PIT będzie niższy dla wszystkich? PiS zapowiada zmiany
Źr.: Materiały prasowe