Sprawą Tomasza Komendy, niesłusznie skazanego mężczyzny, który po 18 latach opuścił więzienie, żyje cała Polska. Wszyscy zastanawiają się jak mogło dojść do tak fatalnej pomyłki. Głos w sprawie zabrała matka Tomasza, która wskazała, kto w znacznej mierze przyczynił się do skazania jej syna. Kobieta w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówi o sąsiadce, która miała zrobić to z zemsty.
Sprawa niesłusznie skazanego Tomasza Komendy wstrząsnęła Polską. Przypomnijmy, że wskutek serii zaniedbań i pomyłek Tomasz Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i morderstwo 15-latki. Największe kontrowersje budzi fakt, że mężczyzna miał alibi, a dowody na podstawie których uznano go winnym nie były jednoznaczne. Pomyłkę zauważono dopiero po 18 latach pobytu w więzieniu. 15 marca 2018 roku 42-letni Komenda wrócił do domu.
Matka Tomasza Komendy wskazuje, kto „wrobił” jej syna
Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy opowiedziała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” o kobiecie, która niesłusznie obarczyła jej syna winą za zbrodnie.
Chodzi o Dorotę P., sąsiadkę, której zeznania były kluczowe w sprawie gwałtu i morderstwa w Miłoszycach. Kobieta przed sądem bardzo szczegółowo opowiadała o Tomaszu, jego rodzinie i rzekomej dziewczynie, która z opisu pasowała do zamordowanej Małgorzaty K. Najważniejsze słowa Doroty P. dotyczyły sylwestra w 1996 roku. Kobieta zeznała, że Komenda planował spędzić je w Miłoszycach. Według niej mężczyzna miał pożyczać od niej pieniądze na benzynę, choć nie miał ani samochodu, ani prawa jazdy.
Rodzina Tomasza Komendy sugeruje, że Dorota zeznając przeciw Tomaszowi, mściła się na jego matce. Teresa Klemańska w przeszłości opiekowała się dzieckiem Doroty. Poznałam ją przez mamę, która była jej sąsiadką. Gotowała jej, bo Doroty nigdy nie było w domu. Gdy Dorota urodziła syna Krystiana, zapytała, czy się nim zaopiekuję – wspomina matka Komendy.
Po jakimś czasie pani Teresa zrezygnowała z opieki nad dzieckiem, ponieważ chłopczyk przesiadywał u niej domu do późnych godzin nocnych.
Nieraz wieczorami już jej szukaliśmy, żeby oddać chłopca. Kiedyś przyszłam do niej do pracy, gdy zachorował, ale powiedziała, że nie umiera, więc żebym jej nie zawracała głowy – relacjonuje matka pana Tomasza.
Rezygnacja pani Teresy nie spodobała się Dorocie P. Bardzo się wtedy pokłóciliśmy, bo ona w ogóle nie chciała się opiekować synem, przeszkadzał jej w pracy. Powiedziała mi wtedy, że jeszcze ją popamiętam. Odgrażała się, że będę przez nią płakała. No i płakałam przez 18 lat – mówi pani Teresa.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że policja i prokuratura poszukuje obecnie Doroty P.
Tomasz Komenda ujawnił, komu zawdzięcza wyjście na wolność
Tomasz Komenda w programie „Superwizjer” wskazał, że szansa na odzyskanie wolności pojawiła się mniej więcej pół roku wcześniej, gdy jego sprawą zajął się pan Remigiusz, jeden z policjantów Centralnego Biura Śledczego Policji. Powiedział mi, że przypuszczają, że jestem osobą niewinną i zrobią wszystko, żeby sprawiedliwości stało się zadość – Tomasz wspomina swoje pierwsze spotkanie z Remigiuszem.
Towarzyszący Komendzie w studiu „Superwizjera” Grzegorz Głuszak, autor reportażu, wyjaśnił, że to dość niecodzienne, że pan Remigiusz zainteresował się sprawą, gdyż zajmuje się innymi tematami.
Pan Remigiusz na co dzień pracuje w Centralnym Biurze Śledczym w Wydziale do spraw Narkotyków. Ta sprawa nie dawała mu spokoju. Rozmawiał z ludźmi z Miłoszyc, którzy w końcu dowiedzieli się, że jest policjantem i zaczęli opowiadać mu o tej sprawie – tłumaczył reporter.
Nie chcieli wcześniej rozmawiać, ale zaczęli mu opowiadać i wskazywać kolejne tropy. On dopytywał. W końcu doszła do niego informacja, że jest człowiek, który może być faktycznym sprawcą – dodał.
Wtedy pan Remigiusz poszedł z tym do Prokuratury Krajowej, do pana prokuratora Sobieskiego i pana prokuratora Tomankiewicza. Powiedział o swoich wątpliwościach. Tutaj nie było w ogóle mowy, żeby tej sprawy nie ruszać, która nabrała tempa. To już nie były rozmowy przy sklepie z mieszkańcami. Były to godziny, setki, tysiące, przesłuchań różnych ludzi. Efektem tego jest to, że Tomek jest na wolności – wyjaśnił Głuszak.
Źródło: se.pl, wMeritum.pl