W ubiegłym tygodniu Łukasz Szumowski niespodziewanie ogłosił swoją dymisję. Swoją decyzję tłumaczył w najnowszym wywiadzie dla tygodnika „Sieci”. Szef resortu zdrowia przekonuje, że ostatnie miesiące odbiły się negatywnie na jego zdrowiu. – Boli mnie kręgosłup – powiedział.
Przypomnijmy, że Łukasz Szumowski ogłosił rezygnację ze stanowiska Ministra Zdrowia we wtorek, 18 sierpnia. Decyzja zaskoczyła wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej, tym bardziej, że jeszcze kilka tygodni temu minister zapewniał o kontynuacji pracy.
Po ogłoszeniu dymisji zdradził, że swoją decyzję konsultował przez wiele miesięcy m.in. z premierem Mateuszem Morawieckim. – Wstydzę się. (…) Tutaj mea culpa. Ale z drugiej strony nie wolno o takich rzeczach mówić publicznie – przyznał.
Wyjaśniając powody swojego odejścia z resortu, Szumowski wymienił trzy argumenty. Polityk przypomniał, że jest z wykształcenia lekarzem i chciałby powrócić do leczenia ludzi. Poza tym zwrócił uwagę, że z powodu intensywnej pracy w ostatnich miesiącach wyjątkowo brakowało mu kontaktu z rodziną oraz zauważył, że resort zdrowia wymaga „odświeżenia” składu, co jakiś czas.
Szumowski o konsekwencjach pracy w resorcie: Przytyłem 10 kg, boli mnie kręgosłup
W najnowszym wywiadzie z tygodnikiem „Sieci” były minister zwraca uwagę na jeszcze inny argument, który skłonił go do decyzji o rezygnacji. – Przytyłem 10 kilogramów, boli mnie kręgosłup. Nie miałem chwili na treningi boksu. Teraz czas na urlop i regenerację – stwierdził.
Były minister powrócił również do wątku swojej rodziny. Nawiązując do swojej pracy w ostatnich miesiącach przyznał, że nie był nawet w stanie pobawić się z dzieckiem. – Nie byłem w stanie na tyle się psychicznie odciąć, żeby się pobawić z córką. Jeśli zostałbym w resorcie na kolejne lata, przez większość swojego życia znałaby mnie jako takiego zajętego ministra – ocenił.
Szumowski zasugerował również, że gwałtowny wzrost jego popularności negatywnie wpłynął na rodzinę. – Mówię szczerze, ja jej nigdy nie chciałem. To mi nie schlebia. Już nawet nie czytałem tych wszystkich w internecie na swój temat. Nie miałem na to czasu. Ale czytała to wszystko moja żona. Przez bardzo długi czas. To bardzo wyraźnie pokazuje, jak to na nas wszystkich wpłynęło – dodał.
Źródło: Polsat News, „Sieci”/ wpolityce.pl