Do ostrej wymiany zdań doszło na Twitterze pomiędzy Jackiem Karnowskim, redaktorem naczelnym „W Sieci” a Radosławem Sikorskim, byłym szefem MSZ w rządzie PO-PSL. Wszystko zaczęło się do Smoleńska…
Dyskusja dotyczyła katastrofy smoleńskiej. Karnowski zarzucał Sikorskiemu, że ówczesny rząd, w skład którego wchodził także i on, „uczciwie zapracował” na każde oskarżenie kierowane pod jego adresem. Sikorski nie pozostawał dłużny i zarzucał redaktorowi naczelnemu „W Sieci” publikowanie oszczerstw i sugerowanie, że w Smoleńsku miał miejsce zamach. Do tej pory nazywałem was smoleńskimi świrami ale po tym wpisie muszę się poprawić. Jesteście smoleńskimi cynikami – napisał.
Czytaj także: Sikorski do szefowej \"Wiadomości\": Tępa propagandzistko. \"Pojechałeś\
Po tej wymianie „uprzejmości” Karnowski napisał, że Sikorski nie zmyje z siebie „smoleńskiej hańby do końca życia”. Były szef MSZ oczywiście odpowiedział.
O jakie „ruskie bomby” chodzi? Sikorski wspomina w tym miejscu swój pobyt w Afganistanie. W 1986 roku pojechał tam, aby relacjonować inwazję ZSRR na ten kraj. Pracował wówczas dla BBC. Wyjazd sprawił, że zyskał duże uznanie w świecie dziennikarskim. Jako jedyny przedstawiciel mediów przedostał się bowiem do bombardowanego przez Rosjan afgańskiego miasta Herat. Na miejscu wykonał fotografię rodziny afgańskiej zabitej w radzieckim bombardowaniu, za które dostał nagrodę World Press Photo.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Platforma Obywatelska RP