W środę 21 czerwca odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Edukacji oraz Komisji Przemysłu w Parlamencie Europejskim. Janusz Korwin-Mikke wdał się w dyskusję z Mariją Gabriel z Europejskiej Partii Ludowej, kandydatką na stanowisko komisarza Komisji Europejskiej. Wymiana zdań dotyczyła „mowy nienawiści”.
Janusz Korwin-Mikke skierował pod adresem Gabriel kilka pytań, które obnażyły niejasność mechanizmów walki z tym zjawiskiem.
Kto będzie ustalał, co jest mową nienawiści? Czy jest mową nienawiści powiedzenie, że Żydzi usiłują opanować świat bankowy? Czy jest mową nienawiści powiedzenie, że należy nałożyć wielkie podatki na wielkie firmy kapitalistyczne? Czy jest mową nienawiści powiedzenie, że Rosja usiłuje zająć pół Europy? Pytam się: kto będzie to ustalał? – dopytywał Korwin-Mikke.
Europoseł nie doczekał się jednak odpowiedzi od Mariyi Gabriel, która zamiast tego uraczyła go dość ogólnymi hasłami. Jestem dumna, że mogę bronić równości kobiet i mężczyzn. (…) Mamy wartości, których chcemy bronić i tych wartości będę bronić do końca – powiedziała.
W drugiej części wystąpienia Janusz Korwin-Mikke powiedział: Niestety nie dostałem żadnej konkretnej odpowiedzi. Jestem znacznie starszy od pani, za komuny siedziałem ponad rok w więzieniu, m.in. za „głoszenie fałszywych informacji mogących wyrządzić istotną szkodę interesom Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Tutaj zostałem ukarany grzywną 9 tys. euro za głoszenie informacji, która jest w każdym podręczniku psychologii na temat średniej inteligencji kobiet i mężczyzn, i co więcej, dowiedziałem się, że naruszam podstawowe, fundamentalne wartości Unii Europejskiej.
Powstaje pytanie: kto będzie decydował, które informacje są fałszywe, a które są prawdziwe? – dodał.
Źródło: wolnosc.pl, YouTube.com/ObserwatorEuropejski