Groźba rosyjskiego ataku na Ukrainę wciąż wydaje się realna. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że Moskwa chciałaby zainstalować w Kijowie prorosyjskiego przywódcę. Padają w nim konkretne nazwiska.
Rosyjski atak na Ukrainę wciąż wydaje się realny. Według informacji wywiadowczych, przy granicy miało zgromadzić się już ponad 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Jednocześnie wciąż prowadzone są rozmowy dyplomatyczne – zarówno między Rosją i Stanami Zjednoczonymi, jak również między Rosją i NATO.
Tymczasem brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało w oświadczeniu, że Moskwa chciałaby zainstalować w Kijowie prorosyjskiego przywódcę. „Mamy informacje, które wskazują, że rosyjski rząd zamierza zainstalować prorosyjskiego przywódcę w Kijowie, rozważając inwazję i okupację Ukrainy. Za potencjalnego kandydata uważany jest były ukraiński deputowany Jewgienij Murajew” – czytamy.
To nie jedyne nazwisko, jakie podaje brytyjskie MSZ. Tamtejsze służby twierdzą, że Moskwa utrzymuje powiązania z takimi politykami jak Siergiej Arbuzow, wiceprezydent Ukrainy w latach 2012-2014, Andriej Klujew, szef sztabu byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, Władimir Siwkowic, były zastępca szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy oraz Nikołaj Azarow, premier Ukrainy w latach 2010-2014.
Rosjanie odpowiedzieli już na brytyjskie oświadczenie. „Dezinformacja rozpowszechniana przez brytyjskie MSZ jest kolejnym dowodem na to, że to właśnie kraje NATO, na czele z Anglosasami, eskalują napięcia wokół Ukrainy. Wzywamy brytyjskie MSZ do zaprzestania prowokacyjnych działań, rozpowszechniania nonsensów i skupienia się na studiowaniu historii jarzma tatarsko-mongolskiego” – powiedział przedstawiciel rosyjskiego MSZ, którego cytuje agencja TASS.
Czytaj także: Polska wesprze Ukrainę w przypadku rosyjskiego ataku? Wiceminister komentuje
Żr.: TASS