Ziemkiewicz w ostatnich latach dał się poznać jako osoba żywo odwołująca się do tradycji wczesnej endecji. Tego rodzaju inklinacje przejawiał już chociażby w książce „Myśli nowoczesnego endeka” – wprost nawiązującej do wielkiego dzieła Romana Dmowskiego, czy poprzez swoją aktywność społeczną w ramach Stowarzyszenia Endecja. Już przed przystąpieniem do lektury, można się było więc spodziewać, jaki będzie jej wydźwięk. Jasno sugeruje to również tytuł. Można było domniemywać, że popularny pisarz i publicysta po raz wtóry otworzy mocno zmurszałe już trumny Dmowskiego i Piłsudskiego, które – jak niegdyś pisał Giedroyć – przez lata miały „rządzić Polską”.
W dużej mierze zaskoczenia nie ma. Ziemkiewicz chętnie zestawia tytułowego Marszałka z Dmowskim i endecką szkołą polityki, której wyższości nie waha się podkreślać przy każdej niemal okazji. „Złowrogi cień Marszałka” nie jest jednak pracą naukową, tylko publicystyką. Autorowi przysługuje więc święte prawo do własnych – nawet daleko idących – ocen, tym bardziej, że nie serwuje ich czytelnikowi w sposób nazbyt nachalny, ale świetnie uargumentowany, wyważony oraz, co tu dużo mówić, mistrzowski pod względem formy – do czego popularny RAZ zdążył już przyzwyczaić wiernych fanów jego pisarstwa.
Ziemkiewicz nie stara się być biografem Marszałka i raczej pomija epizody z jego prywatnego życia, o ile nie mają one związku z działalnością publiczną. Sam zresztą jasno zaznacza już na wstępie i później w kilku miejscach, że głównym jego celem jest rozprawa z mitem Naczelnika, który do dzisiaj ciąży nad polską pamięcią o dwudziestoleciu międzywojennym, i do którego tak chętnie odwołują się całe zastępy polskich patriotów, którzy Marszałka pragną postrzegać w charakterze spiżowego pomnika, niewiele mającego wspólnego z tym, kim Piłsudski był w rzeczywistości. Jak wiele w tym micie jest nieścisłości, manipulacji i zwykłych kłamstw z pewnością nie spodziewali się nie tylko zagorzali zwolennicy Piłsudskiego, ale również jego współcześni przeciwnicy, którzy być może niezbyt wnikliwie zagłębili się w przedwojenną historię Polski, ale gdzieś podskórnie odczuwali pewną dozę fałszu i nierealności w pozie Marszałka narzucanej przez jego najwierniejszych akolitów.
Ziemkiewicz na nowo rozdrapuje zabliźnione rany, ale nie robi tego dla sadystycznej satysfakcji. Działa niczym dobry chirurg, który musi dokonać ponownego złamania i prawidłowego nastawienia źle zrośniętej wcześniej kończyny. Czytając kolejne strony książki, mamy okazję prześledzić losy tytułowego Piłsudskiego od początków jego działalności politycznej poprzez kolejne wydarzenia budujące mit Komendanta. Jednak przy bliższym przyjrzeniu się przez Ziemkiewicza owym wyobrażeniom i powszechnie utartym stereotypom na temat Piłsudskiego, okazuje się, że… niewiele z nich zostaje. Wielu mogłoby zarzucić autorowi, że ten – sympatyzując z endecją – może kierować się uprzedzeniami wobec Piłsudskiego. Jednak sam Ziemkiewicz, już na łamach swej książki, stara się odbijać ten argument, dostrzegając również zalety Marszałka i nie wahając się go za nie pochwalić. Ostateczna ocena przedstawiana przez autora jest więc dosyć wyważona, ale dla wyznawców kultu Marszałka i tak będzie nie do przyjęcia.
„Złowrogi cień Marszałka” autorstwa Rafała Ziemkiewicza, to lektura godna polecenia każdemu – niezależnie od indywidualnej oceny Piłsudskiego. Przeciwnicy dyktatora znajdą w niej wiele nowych argumentów umacniających ich w swych przekonaniach. Zwolennicy „Dziadka” będą mieli okazję skonfrontować własne wyobrażenia o Piłsudskim, co może sprowokować ciekawą i – miejmy nadzieję – merytoryczną dyskusję o historii Polski. To co na pewno nie ulega wątpliwości, to fakt, że najnowsza książka Rafała Ziemkiewicza jest niezwykle ciekawym wyzwaniem intelektualnym.
Tytuł: Złowrogi cień Marszałka
Autor: Rafał A. Ziemkiewicz
Wyd.: Fabryka Słów, Lublin – Warszawa 2017
Liczba stron: 443
Fot.: fabrykaslow.com.pl; Wikimedia/Grycuk