Piotr Najsztub zabrał głos ws. aresztowania Michała Sz. „Margot”. Dziennikarz zasugerował na antenie TOK FM, że aktywistę LGBT można określić mianem „więźnia politycznego”. – Moim zdaniem to jest tak jak w PRL – zauważył.
Do aresztowania Michała Sz. „Margot” doszło na początku miesiąca. Na miejscu pojawili się wówczas manifestanci, którzy blokowali wyjazd policji. Doszło do starć i zatrzymania kilkudziesięciu protestujących. To z kolei spowodowało sprzeciw środowisk lewicowych, które krytykowały policję za użycie przemocy, jednocześnie kwestionując sens aresztowania Margot.
Sprawa „Margot” dotyczy „czynu chuligańskiego, polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji”. Z ustaleń Onetu wynika, że sąd podjął decyzję o areszcie na podstawie kilku przesłanek.
Uzasadniając decyzję sąd zwrócił uwagę, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, iż podejrzany rzeczywiście dopuścił się zarzucanego czynu. Sąd zwrócił uwagę na uzasadnioną obawę o ucieczkę podejrzanego, który nie posiada miejsca stałego pobytu.
Poza tym istnieje „obawa podjęcia przez podejrzanego bezprawnych działań wpływających na przebieg postępowania, gdyż z materiału dowodowego wynika, że podejrzany działał wspólnie i w porozumieniu z innymi dotychczas nieustalonymi osobami”.
Tymczasem Piotr Najsztub zasugerował na antenie TOK FM, że „Margot” można traktować w kategoriach „więźnia politycznego”. – Moim zdaniem to jest tak jak w PRL, kiedy część osób z opozycji była skazywana za wybryki chuligańskie, choć związane z działalnością opozycyjną – zauważył dziennikarz. – I w ten sposób można było mówić, że w Polsce nie ma więźniów politycznych – dodał.
Źródło: TOK FM, Onet.pl