Ponad połowa polskich nauczycieli uważa, że posłanie 6-latków było błędem. Większość twierdzi również, iż pod względem infrastruktury szkoły nie są gotowe na edukację 6-letnich dzieci, jednocześnie 63,1% nauczycieli jest zdania, że jest odpowiednio przygotowana do pracy z 6-latkami.
Decyzja MEN o wysłaniu 6-latków do szkół była zbyt pochopna – to jeden z głównych wniosków z badania przeprowadzonego przez Grupę Edukacyjną S.A. wśród nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. To pierwszy taki raport przeprowadzony w rok po wprowadzeniu zmian w ustawie o oświacie.
– Różnice rozwojowe w tym okresie kiedy mówimy o 6-latkach i 7-latkach są naprawdę bardzo duże. Należy pamiętać o tym, że im młodsze dziecko tym bardziej trzeba się nim zaopiekować, tym więcej wymaga od nauczyciela funkcji opiekuńczo wychowawczej – mówi dr Beata Szurowska, adiunkt na APS im. Marii Grzegorzewskiej.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
– Rola nauczyciela w klasie 1 jest szczególnie duża. Zapominamy o tworzeniu pomostów pomiędzy przedszkolem a szkołą, później zapominamy o tym, że należy tworzyć taki pomost pomiędzy klasą 3 a 4. Jeżeli stworzymy te pomosty, metody i działania nauczycieli będą podobne to te dzieci będą w szkole sobie bardzo dobrze radziły – dodaje Szurowska.
Temat 6-latków w szkole wzbudza wiele kontrowersji, a opinie na ten temat są podzielone. Aktor Jacek Borkowski sam poszedł do pierwszej klasy jako 6-latek, podobnie dwójka jego dzieci. Borkowski zaznacza, iż nie żałuje „skrócenia dzieciństwa”, wręcz przeciwnie. Według Borkowskiego różnica między 6 a 7 rokiem życia w ekstremalnych sytuacjach może być przeszkodą, natomiast przy normalnym psychofizycznym rozwoju dziecka nie stanowi dużej różnicy.