Po 38 latach pracy z Programu Trzeciego Polskiego Radia odchodzi Marek Niedźwiecki. To reakcja na wydarzenia związane z ostatnim wydaniem Listy Przebojów, w której, zdaniem wielu osób, miał miejsce przypadek cenzury. Na odejście Niedźwieckiego zareagował wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski.
Kolejni dziennikarze odchodzą z Radiowej Trójki. Po 38 latach ze stacją pożegnał się Marek Niedźwiecki. Wszystko za sprawą ostatniego notowania Listy Przebojów Trójki, w której, zdaniem wielu osób, doszło do cenzury.
„Twój ból jest lepszy niż mój” to najnowsza piosenka Kazika. Wokalista ostro uderza w niej w Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o sytuację sprzed kilku tygodni, gdy prezes PiS mógł swobodnie wejść na Cmentarz Powązkowski w Warszawie, podczas gdy dla innych był on zamknięty.
Piosenka wygrała ostatnie notowanie Listy Przebojów Trójki. Jednak już następnego dnia zestawienie zniknęło ze strony internetowej. Redaktor naczelny Trójki wydał oświadczenie, w którym poinformował, że głosowanie zostało unieważnione, ponieważ doszukano się manipulacji przy liczeniu głosów.
Cała sytuacja wywołała ogromny sprzeciw. Z Trójki po 38 latach odszedł Marek Niedźwiecki a radio postanowiło zbojkotować wielu muzyków, między innymi Organek, Dawid Podsiadło czy Artur Rojek. Ostro zareagowało również wielu polityków obozu władzy, z takimi praktykami nie zgodzili się między innymi europoseł Joachim Brudziński oraz minister kultury Piotr Gliński.
Niedźwiecki odchodzi. Zaskakująca reakcja wiceministra
Reakcja niektórych była jednak zupełnie inna. Wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski wykorzystał tę okazję, by zaatakować Marka Niedźwieckiego. „W końcu. Marek Niedźwiecki, zarejestrowany jako tajny współpracownik komunistycznej bezpieki o pseudonimie „Bera” odchodzi z publicznego radia. Jego dokumenty zostały zniszczone przez bezpiekę 17 stycznia 1990 r., tuż przed rozwiązaniem SB” – napisał, powołując się na informację portalu Niezależna.pl.
Polityk zaznaczył, że jest zwolennikiem pełnej dekomunizacji w instytucjach publicznych. „Jestem zwolennikiem pełnej dekomunizacji. Nikt kto współpracował z komunistyczną bezpieką nie powinien być wynagradzany z publicznych pieniędzy na uczelniach, w mediach publicznych czy administracji. Nawet jeżeli jest to lubiany czy ceniony dziennikarz albo naukowiec” – dodał.
Źr.: Twitter/Janusz Kowalski