Nathan Deal, republikański gubernator stanu Georgia, podpisał akt prawa stanowego dający możliwość noszenia broni palnej bez ograniczeń na terenie wszelkich obiektów użyteczności publicznej.
Dotyczy to także szpitali, szkół, kościołów (konieczne będzie jedynie uzyskanie urzędowej zgody, którą już posiada co 20. mieszkaniec stanu), a nawet lotniska w Atlancie.
Ustawę poparli lokalni politycy innych partii, w tym reprezentujący demokratów senator Jason Carter (wnuk byłego prezydenta USA Jimmy’ego Cartera). Jedynym zastrzeżeniem senatora Cartera jest, aby niektórych obiektów nowe prawo nie objęło, ponieważ dochodziło w nich do tragicznych wydarzeń, jak np. w kampusach uczelni.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Ustawa nie ma charakteru nakazującego, bo gospodarze takich obiektów jak kościoły mogą zakazać wstępu osób posiadających broń.
Gubernator Deal, który będzie ubiegał się o reelekcję odwołał się do Drugiej Poprawki do Konstytucji gwarantującej Amerykanom możliwość posiadania broni.
Od tej pory obywatele przestrzegający prawa będą mogli bronić się przed tym, którzy go nie przestrzegają
Narodowe Stowarzyszenie Broni Palnej wyraziło swoją radość i określiło działania w Georgi jako przykład dla innych stanów. W ostatnim czasie w USA możemy zaobserwować działanie przeciwników dostępu do broni – m.in. samego prezydenta Barracka Obamy. Swój sprzeciw wyraziła również policja i samorządy.
Pastor Raphael Warnock z kościoła baptystów w Atlancie, w którym w roku 1974 została zamordowana matka Martina Luthera Kinga, oskarża polityków o związki z „lobby zwolenników broni palnej” i prosi, aby obywatele pamiętali o tym w dniu wyborów.
Źródło: rp.pl
Fot: Wikimedia