Do sieci trafiła rozmowa Daniela Olbrychskiego z reporterką TV Republika. Nagranie odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych.
Wywiad przeprowadzono zaraz po ogłoszeniu wyników wygranych przez Koalicję Obywatelską wyborów do Parlamentu Europejskiego. Daniel Olbrychski przebywał w sztabie KO i tego dotyczyło pierwsze pytanie reporterki. Aktor odpowiedział, że jest tutaj, ponieważ wspiera swoją żonę, która kandydowała z list KO do europarlamentu.
Reporterka zapytała również czy Olbrychski nie spodziewał się innego wyniku formacji Tuska. – Wie pani, ja się spodziewałem. Spodziewałem się wyraźnej wygranej. Tylko ciągle się dziwię wysokiej punktacji partii, która tyle złego wyrządziła w Polsce i próbuje wyrządzać dalej – odparł aktor.
Następne pytanie dotyczyło bezpieczeństwa Polski oraz tego, co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy. Reporterka chciała się dowiedzieć czy Olbrychski osądza Donalda Tuska i jego ekipę za to, co niedawno tam się wydarzyło. – A jak można osądzać? Osądzam Putina, Łukaszenkę i polityków najwyższych gremiów politycznych, także w Polsce, którzy zachowują się tak, jakby byli sprzymierzeńcami Putina i Łukaszenki – powiedział Daniel Olbrychski.
Daniel Olbrychski rozmawia z TV Republika. Wszystko zakończyło się niespodziewanie
Rozmowa reporterki z aktorem zaczęła się zaostrzać. Dziennikarka wypytywała aktora o bieżące wydarzenia dotyczące obronności Polski. – Ma pani fałszywe informacje – powiedział w pewnym momencie Daniel Olbrychski.
W obronie męża stanęła jego żona. Krystyna Dembska-Olbrychska przerwała reporterce i rzuciła: „Ale pani jest z Telewizji Republika, więc pani ma zawsze fałszywe informacje. To jest najbardziej szkodliwa telewizja, jaka w ogóle istnieje w Polsce w tej chwili”. – Dlaczego nas pani obraża? – odpowiedziała reporterka. – Ja was nie obrażam. Jesteście spadkobiercami TVPiS, która przez wiele lat… – dodała Debmska-Olbrychska jednak jej przerwano. – To, co zrobił pan Kurski i to, co zrobiła telewizja, tak zwana „publiczna”, jest ogromną szkodą. Nie ma pani pojęcia, o czym pani mówi – dodała po chwili.