Olgierd Łukaszewicz znalazł się w gronie artystów, którzy przyjęli szczepionkę w w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, choć nie znajdowali się w grupie „zero”. – Działałem w dobrej wierze – przekonuje aktor w rozmowie z portalem Interia.pl.
Media ujawniają kolejne nazwiska na liście VIP-ów zaszczepionych na WUM. W poniedziałek informowano, że z zabiegu skorzystali: Anna Cieślak, Mariusz Walter i Radosław Pazura. Do tego grona dołączył wieczorem Olgierd Łukaszewicz.
Słynny aktor przyznał się do przyjęcia preparatu w rozmowie z portalem Interia.pl. – Jestem wśród osób, które zgodziły się być ambasadorami akcji szczepień. Te nazwiska zostały przez panią Krystynę Jandę podane rektorowi WUM – podkreślił.
Olgierd Łukaszewicz kolejnym artystą, który został zaszczepiony. Właśnie to potwierdził. Za chwilę więcej w @Int_Wydarzenia
— Łukasz Szpyrka (@L_Szpyrka) January 4, 2021
Olgierd Łukaszewicz odpowiada na oskarżenia: Nie włamałem się na teren szpitala i nie żądałem szczepienia
Łukaszewicz wyjaśnia, że powstrzymywał się przed komentowaniem sprawy, ponieważ czeka na wyjaśnienia komisji. W trakcie rozmowy artysta złożył wyrazy szacunku lekarzom i pracownikom służby zdrowia. Jednak nie uważa, że przyjęcie przez niego szczepionki było niestosowne względem medyków.
– Zdaję sobie sprawę, że to oni są grupą priorytetową. Tyle tylko, że przecież mnie szczepili lekarze i to oni wyszli z propozycją. Nie włamałem się na teren szpitala i nie żądałem szczepienia – tłumaczy.
Artysta wyjaśnił również, że nie podpisywał żadnego kontraktu, który obligowałby go do promowania szczepień. Z jego relacji wynika natomiast, iż umowa miała charakter dżentelmeński.
– Jeśli słyszę, że to ambasadorowanie akcji to blef, bo nie zostały podpisane żadne umowy, to odpowiadam, że wszystko było umową dżentelmeńską – podkreślił. – Działałem w dobrej wierze. Myślałem, że przyczyniam się do frontu zachęcającego do szczepień – dodał.