Epatujemy się liczbami, jak 2 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem, gdy tymczasem w ciągu tygodnia umiera tyle samo z powodu choroby nowotworowej – powiedział prof. Cezary Szczylik w rozmowie z RMF FM. Onkolog zwrócił uwagę, że efektem ubocznym pandemii koronawirusa może być gwałtowny wzrost zgonów spowodowanych nowotworami.
Walka służby zdrowia z koronawirusem odwróciła uwagę opinii publicznej od innych, znacznie poważniejszych schorzeń. Lęk przed zakażeniem SARS-CoV-2 spowodował, że część osób odwlekała wizyty u specjalistów, tymczasem ich stan zdrowia ulegał systematycznemu pogorszeniu.
Sytuacja jest szczególnie groźna w przypadku osób z nowotworami, a jak powszechnie wiadomo, skuteczność leczenia onkologicznego zależy w dużej mierze od wczesnego wykrycia. Na ten problem zwrócił uwagę prof. Cezary Szczylik, specjalista w zakresie onkologii, hematologii i chorób wewnętrznych.
Ekspert podzielił się swoimi spostrzeżeniami w rozmowie z RMF FM. W trakcie wywiadu przytoczył dane fundacji Alivia, która monitoruje stan pacjentów onkologicznych w kraju. Wynika z nich, że liczba kart DILO (Diagnostyka i Leczenie Onkologiczne) spadła o 50 proc. w czasie sześciu miesięcy pandemii.
– Jedną z podstawowych przyczyn był objaw przestraszenia społeczeństwa w pierwszych tygodniach pandemii – zauważył. – To czego ja bym oczekiwał w takim momencie, to działań ze strony służb sanitarnych, służb podległych Ministerstwu Zdrowia. To zorganizowanie profesjonalnej opieki na tak wczesnym etapie, ale jednocześnie mądrej polityki medialnej – dodał.
Onkolog: Epatujemy się liczbami, jak 2 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem, gdy tymczasem
Ekspert zwrócił uwagę, że opinia publiczna w naszym kraju nie zdaje sobie sprawy, iż głównym zabójcą nadal pozostaje rak. – Epatujemy się liczbami, jak 2 tys. zgonów spowodowanych koronawirusem, gdy tymczasem w ciągu tygodnia umiera tyle samo z powodu choroby nowotworowej – zauważył.
Prof. Szczylik podkreśla także, jak ważna jest odpowiednio szybka diagnoza. – Proszę sobie uzmysłowić, że samych zachorowań w Polsce w tym roku będzie około 160 tys. Połowa z tych chorych w czasie tego półrocza mogła być zdiagnozowana wcześnie, na wczesnym etapie tej choroby – stwierdził.
Ekspert przekonuje, że sukces w walce z nowotworem jest w dużej mierze możliwy, jeśli guz zostanie wykryty odpowiednio wcześnie. Pozwala to na operację. – Niestety, te pół roku spowodowało, że z tych, już nie mówię 80 czy 90 tys. przypadków, które nie trafiły do wczesnej diagnostyki, duża część zostanie przesunięta na końcówkę roku – przyznał.
Źródło: RMF FM