Na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji pojawiło się oświadczenie w związku z interwencją funkcjonariuszy tej formacji wobec Przemysława Wiplera. Policja zastosowała w stosunku do posła środki przymusu bezpośredniego, po tym jak opuścił pobliski klub i próbował dociec na jakiej podstawie zatrzymano jego kolegę. Polityk miał używać przy tym agresji słownej. Do zdarzenia doszło w nocy z 29 na 30 października 2013 roku w Warszawie.
W związku z interwencją policyjną wobec posła Przemysława Wiplera, do której doszło w październiku 2013 r. informuję, że dochodzenie w tej sprawie zostało przez Prokuraturę wszczęte z urzędu w dniu 30 października 2013 r. Policja przekazała prokuraturze całość zebranego materiału dowodowego. Zgromadzony materiał dowodowy w ocenie prokuratury dostatecznie uzasadnił podejrzenie, iż Przemysław Wipler w dniu 30 października 2013 r. przy ul. Mazowieckiej w Warszawie popełnił czyny zabronione.
– czytamy we wstępie oświadczenia, pod którego treścią figuruje nazwisko rzecznika prasowego KSP – st. asp. Mariusza Mrozka.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Mrozek podkreśla, że policja posiada odpowiedni materiał dowodowy.
Materiały zebrane w tej sprawie przez Policję to nagrania z monitoringu z ulicy Mazowieckiej obejmujące miejsce zdarzenia, nagrania z monitoringu Izby Wytrzeźwień Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych i monitoringu jednostki Policji oraz zeznania bezpośrednich świadków.
Policja w oświadczeniu podtrzymuje wersję prokuratury, która sugeruje, że środki przymusu bezpośredniego zastosowane wobec Przemysława Wiplera były uzasadnione.
Interwencja i działania podejmowane przez policjantów na ulicy Mazowieckiej spotkały się ze strony posła Przemysława Wiplera z zachowaniem, które wyczerpywało znamiona biernego i czynnego oporu, co dawało podstawy do użycia środków przymusu bezpośredniego.
Przedstawiciel KSP podkreślił, że w przypadku sytuacji, w której funkcjonariusze są stroną w postępowaniu, pieczę nad sprawą przejmuje prokuratura.
W sytuacji, gdy funkcjonariusze Policji są stroną prowadzonego postępowania, czynności prowadzone są zawsze przez Prokuraturę. Policja nie może i nigdy nie powinna występować w roli sędziego we własnej sprawie.
Zaznaczył jednocześnie, że policja dysponuje znacznie szerszym nagranie niż to, które przedstawił w trakcie swojej konferencji poseł Wipler.
Nagrania monitoringu z ulicy Mazowieckiej, które zostały dzisiaj upublicznione, są tylko częścią zapisu i nie przedstawiają całego przebiegu interwencji.
– czytamy.
Rozważaliśmy ujawnienie materiału z monitoringu, rozumiemy jednak, jaki cel dowodowy przyświecał śledczym Prokuratury, która była gospodarzem tego postępowania. Ujawnienie przez Policję jakichkolwiek materiałów dowodowych bez zgody prokuratury byłoby łamaniem obowiązującego prawa.
– kończy Mrozek.
Czytaj także: Wipler: Musimy pokazać takim ludziom żółtą kartkę. Prokuratura odpowiada
źródło: policja.waw.pl
Fot. Wikimedia/Damianwiszowaty12