Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości oraz kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, udzielił wywiadu tygodnikowi „Wprost”. Podczas rozmowy opowiedział o trudach kampanii w stolicy i problemach ze zdrowiem, których się przez nią nabawił.
Patryk Jaki w walce o fotel prezydenta Warszawy prowadził niezwykle intensywną kampanię wyborczą. Polityk nie oszczędzał się i spotykał się z potencjalnymi wyborcami niemal do ostatnich godzin przed ciszą wyborczą. Jaki przyznaje, że tempo pracy odbiło się na jego zdrowiu.
„Jak wstałem rano, krew leciała mi z nosa z przemęczenia. Ledwo patrzyłem na oczy. Czułem się słabo. Myślałem, że przeskoczę ograniczenia własnego organizmu, ale niestety okazało się to niemożliwe” – opowiada o poranku, który zastał go po debacie kandydatów na prezydenta Warszawy.
Czytaj także: Będzie referendum ws. odwołania Trzaskowskiego?! \"Wybrali go Niemcy!\
Jaki przyznaje, że bierze pełną odpowiedzialność za przegraną. Dodaje również, że jego rola miała duże znaczenie dla pozostałych polityków PiS, którzy jego zdaniem, nie byli tak mocno atakowani.
„Choć to, że większość ataków liberalnego środowiska w ciągu ostatniego roku koncentrowała się na mnie, powodowało, że inni politycy PiS w Polsce mieli więcej swobody. Wszystko wziąłem na plecy” – powiedział.
Jakie plany ma Patryk Jaki?
Podczas rozmowy z tygodnikiem „Wprost” Patryk Jaki pytany był o swoje plany polityczne. Polityk przyznał, że teraz ma zamiar wybrać się na urlop, w trakcie którego zamierza „wszystko przemyśleć”.
W kwestii planów partyjnych Jaki przyznaje, że na ten moment one nie istnieją. Były kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy zdradza, że nie zamierza przystępować do żadnego ugrupowania. Dodaje też, że brak legitymacji partyjnej sprawia, iż czuje się „komfortowo”.
„Na razie nie mam planów partyjnych. Na razie nie chcę nic zmieniać” – powiedział Patryk Jaki.
Patryk Jaki przegrał wyborczą batalię o Warszawę z kandydatem Koalicji Obywatelskiej, Rafałem Trzaskowskim. Rywal Jakiego zwyciężył już w pierwszej turze, co – zważając na wyniki sondaży – było sporą niespodzianką. Przez następne pięć lat stolicą będzie zarządzał więc polityk wywodzący się z Platformy Obywatelskiej. Zastąpi na tym stanowisku swoją partyjną koleżankę, Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj także: Marek Jakubiak do Kukiza: „Coraz większą frajdę sprawia ci łamanie kręgosłupów”