Piotr Żyła to do tej pory ten zawodnik spośród kadry polskich skoczków, który zarobił najwięcej. Łącznie aż trzech biało-czerwonych przekroczyło już granicę 100 tysięcy złotych. Oprócz Żyły są to Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch.
Początek tegorocznego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich nie jest dla polskich skoczków wymarzony. Wprawdzie zajmują dobre pozycje i regularnie meldują się w czołówce, jednak przez lata zdążyli już wyostrzyć apetyty kibiców.
Do tej pory zdecydowanie największym objawieniem tego sezonu jest Halvor Egner Granerud. Norweg, który do tej pory wygrał już pięć konkursów Pucharu Świata jest zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej. Idą za tym oczywiście zarobki – w zawodach zgarnął do tej pory równowartość ponad 258 tysięcy złotych.
Na drugim i trzecim miejscu w zestawieniu znajduje się dwóch reprezentantów kadry Niemiec. Markus Eisenbichler do tej pory zgarnął ponad 224 tysiące złotych a Pius Paschke ponad 121 tysięcy złotych.
Najlepszy z Polaków do tej pory jest Piotr Żyła, który zarobił niecałe 116 tysięcy złotych i w klasyfikacji znajduje się na czwartym miejscu. „Oczko” niżej jest Dawid Kubacki, który ma na koncie niecałe 115 tysięcy złotych. Siódme miejsce zajmuje Kamil Stoch z zarobkami przekraczającymi 103 tysiące złotych.
Oczywiście mowa tu jedynie o zarobkach, które przysługują skoczkom za miejsca w czołowej 30. zawodów Pucharu Świata. Do tego dochodzą różnego rodzaju kontrakty reklamowe, których wysokość objęta jest tajemnicą.
Źr.: WP Sportowe Fakty