Piotr Żyła po konkursie drużynowym w Pekinie zapowiedział, że to jego ostatnie igrzyska olimpijskie. Dzień później na antenie Eurosportu jego narracja była już zupełnie inna. „W emocjach coś tam sobie gadałem” – stwierdził.
Piotr Żyła z pewnością nie zaliczy igrzysk olimpijskich w Pekinie do udanych. Nie spisał się zbyt dobrze ani w konkursie na normalnej, ani na małej skoczni, poniżej oczekiwań skoczył również w zawodach drużynowych. Trudno się więc dziwić, że po ostatnim konkursie nie krył frustracji.
Skoczek po zawodach drużynowych zapowiedział, że to ostatnie igrzyska olimpijskie w jego karierze. „Ja już na igrzyska nie przyjadę. To są durne zawody. Jestem za stary na to, mogę jeździć na Puchar Świata, mistrzostwa też są fajne, ale tu… Wrócimy do Pucharu Świata i coś się będzie działo, a nie odwieczna nuda igrzysk olimpijskich” – mówił.
Dzień później na antenie Eurosportu narracja Żyły była jednak zupełnie inna. „Zły wczoraj byłem. W emocjach coś tam sobie gadałem. Nie mam planu, że koniec. Na pewno chce mi się dalej skakać, trenować, w tym sporcie być. A igrzyska? Jest sporo czasu, trudno mówić. Zły byłem” – stwierdził.
Czytaj także: Co dalej z Doleżalem? Adam Małysz zabrał głos
Żr.: Eurosport