Czy tego chcemy, czy nie, Tuskolandia nieubłagalnie zaczyna się sypać. Przewiduję, że w 2015 roku Republika Tuska padnie i nigdy się już nie podniesie. W związku z tym przyszłe wybory powinny być dla mnie jednym z najszczęśliwszych dni w życiu, gdy tzw. „platformersi” odejdą od władzy. Właśnie… powinny. PO odchodzi od władzy i co dalej?
Załóżmy, że sondaże są obiektywne i niezależne, choć każdy zdrowo myślący człowiek wie, że sondaż jest zrobiony pod podmiot zamawiający, ale ok, niech będzie. Co widzimy? Mianowicie widzimy, że w każdym zestawieniu sondażowym PiS wygrywa z PO. I to nie są minimalne różnice. W niektórych sondażach prowadzą z przewagą kilkunastu punktów procentowych. Nie łudźmy się. Tendencja do co raz większej różnicy pomiędzy obiema partami będzie z dnia na dzień się pogłębiać. Przecież co jakiś czas wychodzą na jaw nowe afery, w których główną rolę odgrywa ekipa rządząca. Siłą rzeczy, PiS nie robiąc nic będzie zyskiwał popularność wśród społeczeństwa.
Zastanówmy się co nowego do polskiej polityki może wnieść partia Jarosława Kaczyńskiego? Według mnie… nic! To jest tak samo zakłamana partia, jak PO, SLD, czy Ruch Palikota. Dlaczego? Wystarczy popatrzeć na to przez pryzmat przeszłości. Pamiętacie ile to było krzyku o to, że Unia Europejska jest złem wcielonym i taki sojusz polityczno-gospodarczy nie ma w ogóle racji bytu? Oczywiście, że tak było. A teraz przypomnijcie co zrobił śp. Lech Kaczyński. Po tak wielkiej nagonce na UE podpisał traktat lizboński. I proszę nie bronić byłego prezydenta argumentem, jakoby Lech Kaczyński nie miał innego wyboru. Oczywiście, że miał. Irlandia w tamtym czasie odrzuciła traktat i jakoś bez tego dawała sobie radę. Na prezydenta były jakieś naciski? Tym bardziej powinien odrzucić traktat, bo to tylko pokazało ile państwo polskie miało (i ma) wspólnego z suwerennością. Mówią na prawo i lewo, że zależy im na suwerenności, ale przecież podpisanie traktatu spowodowało to, że prawo unijne jest ponad prawem krajowym! Idźmy dalej. Pamiętacie może takie słowa – „Jesteśmy za Europą, która będzie posiadała własne, silne i sprawne siły zbrojne, podlegające prezydentowi Unii Europejskiej”. Wiecie kto tak powiedział? To są słowa aktualnego prezesa Prawa i Sprawiedliwość sprzed dwóch lat w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego. Zastanawiam się od kiedy prawica w Polsce i ogólnie prawica jest za tym, aby oddawać swoje kompetencje, jak i część swojej suwerenności na rzecz instytucji lub innych państw?
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Partia kreująca się na prawicę, która jeszcze jakiś czas temu wręcz miała odruchy wymiotne na samą myśl o SLD, teraz nie wyklucza przyszłej koalicji z postkomunistami na czele z ex-członkiem PZPR, Leszkiem Millerem! Mało tego, „prawica” posiada skarbnika, który aktywnie działał w PZPR… Chciałbym jeszcze wspomnieć, że obaj bracia zaczynali swoją karierę obok Michnika i Kuronia. Nie zapominajcie też o tym, że brali udział w obradach Okrągłego Stołu. Prowadzili również wspólnie kampanię wyborczą Lecha Wałęsy. A nie muszę chyba przypominać jakie zarzuty ciążą na Panu Wałęsie… Można by rzec – przyganiał kocioł garnkowi. Działacze PiS oczerniają PO o skłonności lewicowe, a sami mają bardzo wiele za uszami.
PiS kreuję się również jako partia katolicka. Pamiętam doskonale, jak jakiś czas temu w ogóle nie zwracano uwagi na tę grupę społeczną. Była po prostu pomijana. Ale wiadomo, gdy trzeba zdobyć elektorat należy zgrywać gorliwych katolików… Podobnie rzecz się ma jeśli popatrzymy, jak zachowuję się partia względem rolników. Przed wyborami PiS stało wręcz murem za wsią. A gdy ostatnio mieliśmy spór o ubój rytualny, parlamentarzyści spod znaku Prawa i Sprawiedliwość zagłosowali przeciw interesom rolników.
Zwolennicy partii, jak i sami działacze są mistrzami dzielenia Polaków. Jako, że doszli w tym już do perfekcji poszli krok dalej. W mojej ocenie o krok za daleko. Tym razem wpadli na pomysł wręcz absurdalny. Mam tu na myśli organizację oddzielnego marszu niepodległości. Chcą robić wszystko pod swoje dyktando. Nawet przy takiej uroczystości pokazują swoje prawdziwe oblicze. Oblicze ludzi, którzy nie liczą się z opinią innych i dla własnego zysku potrafią zrobić praktycznie wszystko.
Partia Jarosława wpadła w abstrakcje. Ich głównym wrogiem jest Platforma. I to nie jest już rywalizacja polityczno-ideologiczna. To jest wojna jednostek. “Ten kto za Tuskiem – zły człowiek”. Zachowują się podobnie do islamistów. Tam wyznają zasadę – „Kto nie z nami, ten przeciwko nam” Owszem, rządy Tuska są najgorszym rządem od ‘89, ale to nie zmienia faktu, że “pisuary” są zaślepione nienawiścią do ówczesnego premiera, jak i do wszystkiego co jest nie zbieżne z ich poglądem. Widać doskonale, do czego są zdolni politycy, aby tylko utrzymać się przy korycie. Tu nie chodzi o Polskę, tu chodzi o własne interesy. Hipokryzja aż kole w oczy. To, że PiS dojdzie do władzy niczego nie zmieni w kraju, bo jak to śpiewał Bilon z Hemp Gru – „Wolne wybory, a świnie u koryta”. To by było na tyle. Zarzutów pod ich adresem jest o wiele więcej, ale aby tekst nie był za długi skończę na tym etapie.