Mój Pociąg jest aplikacją, która w czytelny sposób prezentuje dane udostępniane przez przewoźników kolejowych. Aplikacja pośredniczy jedynie w przekazywaniu aktualnych informacji. Dzięki niej możemy dowiedzieć w bardzo prosty i szybki sposób czy pociąg, na który czekamy będzie miał np. opóźnienie. Aplikacja korzysta z danych PKP Polskie Linie Kolejowe SA, jednak coraz częściej jej twórcy spotykają się z blokowaniem dostępu do danych.
Ile razy zdarzyło Ci się, że musiałeś biec na peron w ostatniej chwili a pociąg i tak się spóźnił? Zapewne nie raz! Z naszą aplikacją zaoszczędzisz sobie stresu i sprawdzisz status swojego pociągu w czasie rzeczywistym. – w taki oto sposób opisywana jest aplikacja.
Mój pociąg to jedna z najwyżej ocenianych aplikacji dla pasażerów naszych kolei. Wiele osób doceniło jej funkcjonalność oraz prostotę użytkowania. Jednak coraz częściej jej twórcy spotykają się z blokowaniem dostępu do danych.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
PKP Polskie Linie Kolejowe SA, dziękujemy za nieustanne próby blokowania dostępu naszej aplikacji do danych, które w cywilizowanych krajach są informacją publiczną. – czytamy na Facebookowym profilu aplikacji „Mój Pociąg”.
Czytaj także: Wenezuela będzie zmuszona sprzedać rezerwy złota? 7,2 mld USD do spłaty w tym roku
Twórca aplikacji informuje, że był wcześniej w siedzibie spółki PKP PLK, jednak ” nie byli oni jednak zainteresowani współpracą w żadnej formie.” Dopiero teraz chcą, aby twórca aplikacji wystosował oficjalne pismo w sprawie dostępu.
PKP Polskie Linie Kolejowe SA twierdzi, że nigdy nie zgłosiliśmy się oficjalnie o dostęp do danych. Wbrew temu, co twierdzą, autor aplikacji przed jej publikacją był w siedzibie wspomnianej spółki. Nie byli oni jednak zainteresowani współpracą w żadnej formie. Teraz, gdy zaczęliśmy walkę o otwarty dostęp do danych chcą, byśmy się oficjalnie zwrócili z pismem. – czytamy na Facebooku.
Komentarz Marcina Grupińskiego, eksperta ds. transportu Stowarzyszenia Libertariańskiego.
– Nie da się ukryć, że funkcjonowanie wielu niezależnych oraz bezpłatnych aplikacji takich jak Mój Pociąg wpływa realnie na wzrost zainteresowania transportem kolejowym w społeczeństwie, jednakże działania krajowego zarządcy infrastruktury w kwestii udostępniania danych z rozkładu jazdy oraz brak jakiejkolwiek reakcji w tej sprawie ze strony Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa są po prostu kuriozalne i świadczą o zwykłej niechęci do prywatnej działalności. – komentuje całą sprawę Marcin Grupiński, ekspert ds. transportu Stowarzyszenia Libertariańskiego.
– Wprowadzenie interfejsu API umożliwiającego proste udostępnianie danych kolejowych innym użytkownikom jest koniecznością, by choć pod względem informacji pasażerskiej znacząco usprawnić korzystanie z usług transportu kolejowego. Dotychczasowe pobieranie opłat przez przedsiębiorstwo finansowane z podatków za udostępnianie takich informacji na rzecz aplikacji mobilnych przy tak istotnym zaawansowaniu technologicznym społeczeństwa, to skrajne nieporozumienie. Sądzę, że zmiany w tym zakresie to ostatnia szansa dla Andrzeja Adamczyka, by jakkolwiek pozytywnie wpłynąć na rynek pasażerskich przewozów kolejowych. – zaznacza Grupiński.