Ponad pół wieku temu na ekrany telewizorów wszedł animowany serial rysunkowy, o przygodach chłopca imieniem Piotrek i pieska, którym w rozwiązywaniu najróżniejszych problemów pomaga zaczarowany ołówek. Wszystko, co nim narysowali, materializowało się. Współcześnie polscy naukowcy stworzyli… prawdziwy długopis przyszłości.
Wynalazek pracowników Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu ułatwi życie wszystkim tym, którzy dużo piszą. Długopis, który zaprojektowali działa na zasadzie skanera. Zaledwie po minucie podpisany dokument może znaleźć się w komputerze – przetwarza pismo odręczne na pismo maszynowe. W przyszłości mógłby zastąpić grafologów.
– Długopis ten posiada zwykły wymienny wkład piszący w sposób tradycyjny. Umieszczono w nim kamerkę, która rejestruje każdy ruch ręki po dotknięciu kartki – prezentuje wynalazek Rafał Witkowski, kierownik projektu z Wydziału Matematyki i Informatyki UAM.
Elektroniczny długopis poznańskich naukowców jest już używany w szpitalach w Warszawie – służy wypisywaniu dokumentacji medycznej. Petenci w poznańskim Sądzie Okręgowym wypełniają nim ankietę. Testują go też studenci Uniwersytetu Adama Mickiewicza, którzy są zachwyceni praktycznym i użytecznym wymiarem wynalazku, ułatwiającym szybkie i sprawne prowadzenie notatek.
– Bierzemy długopis i piszemy, a równocześnie tworzy się wersja elektroniczna tego, co zapisaliśmy. Łącznie z podpisem biometrycznym, czyli każdy podpis złożony przy pomocy tego długopisu ma charakter niepowtarzalny i służy autentykacji dokumentów również elektronicznych – dodaje Przemysław Jesionowski (UAM).
Pracownicy poznańskiego uniwersytetu nad stworzeniem długopisu, będącego piórem i skanerem w jednym, pracowali kilka lat. Patent polskich naukowców znalazł uznanie także poza granicami naszego kraju. Będzie wykorzystywany podczas wyborów na całym świecie, ponieważ pozwala sprawdzić, czy głosowanie odbywało się zgodnie z zasadami.
– Głosowanie jest automatycznie digitalizowane i zanim jeszcze będzie ogłoszenie wyniku wyborów, powstaje raport o przebiegu wyborów. Gdyby nie nasza technologia nie dałoby się zrobić tego tak szybko – mówi Rafał Witkowski.