W sobotę minęły 74 lata od tego, gdy Kierownictwo Walki Cywilnej działające w ramach Polskiego Państwa Podziemnego ogłosiło, że każdy, kto para się szmalcownictwem lub wspomaga proceder zostanie skazany na karę śmierci.
– Każdy Polak, który współdziała z ich morderczą akcją czy to szantażując, czy denuncjując Żydów, czy to wyzyskując ich okrutne położenie lub uczestnicząc w grabieży, popełnia ciężką zbrodnię wobec praw Rzeczypospolitej Polskiej i będzie niezwłocznie ukarany – można było przeczytać w komunikacie Polskiego Państwa Podziemnego.
Kara, jaka groziła za pomaganie niemieckim nazistom w Holokauście, była najwyższa – pozbawienie życia.
Sądy Polski Podziemnej wydały wiele wyroków śmierci, lecz nie odstraszały one szmalcowników. Powodem tego były trudności w wytropieniu osoby, która parała się zarabianiem na Holokauście Żydów.
Kim właściwie był szmalcownik? Słowo to wywodzi się od niemieckiego schmalz, czyli smalec. Najwięcej szmalcowników działało w dużych miastach, gdzie tworzono większe getta żydowskie. Żydzi stamtąd uciekali na tzw. aryjską stronę. Szmalcownik wymuszał na Żydach okup za ukrywanie ich przed Niemcami lub szantażował Polaków, którzy pomagali Żydom.
Historycy mówią również o szmalcownikach, którzy działali na ulicy i wymuszali jednorazowe okupy. Niektórzy łączyli się w grupy, a inni działali indywidualnie.