W sobotę policja weszła do domu dziennikarza „Gazety Wyborczej” w Zielonej Górze. Mundurowi zabezpieczyli jego komputer. Służby informują, że to urządzenie mogło służyć do popełnienia przestępstwa.
„Teraz, w mieszkaniu dziennikarza Gazety Wyborczej w Zielonej Górze policja bez żadnego nakazu, próbuje zabrać służbowy laptop naszego dziennikarza. Na miejscu są koledzy z redakcji, jadą też adwokaci” – poinformował na Twitterze Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” oraz szef redakcji lokalnych gazety.
Czytaj także: Ziemkiewicz aresztowany w Londynie na lotnisku!
Wiceszef MSWiA Marcin Wąsik odniósł się do tego wpisu i podał przyczyny działań służb. „Policja zabezpiecza urządzenie, na podstawie ustalonego IP, z którego kierowane były groźby karalne pod adresem posłów” – napisał na Twitterze.
Komunikat w sprawie wydała także Komenda Stołeczna Policji. „Niestety w ostatnich latach zwiększa się liczba gróźb pozbawienia życia polityków. Pierwsze kroki ze strony policji polegają na ustaleniu IP komputera. Nie inaczej było w tym przypadku” – czytamy.
„IP przynależne jest pod adres poza garnizonem warszawskim, gdzie miejscowo funkcjonariusze wykonują czynności. Stąd pomoc prawna skierowana do miejscowej jednostki” – dodano. „Nie ma możliwości odstąpienia od czynności tylko dlatego, że ktoś jest dziennikarzem, skoro spod tego adresu mogły być kierowane poważne groźby” – wyjaśnia policja.
Czytaj także: Boniek wypomniał Michniewiczowi dwa mecze. Nie zabrakło też komplementów
Źr. twitter; dorzeczy.pl