Do 654 wzrosła liczba żubrów żyjących na wolności w polskiej części Puszczy Białowieskiej – wynika z dorocznego liczenia tych zwierząt. To o blisko 60 zwierząt więcej, niż odnotowano przed rokiem. Z zebranych danych wynika też, że w populacji są 93 cielęta.
Białowieski Park Narodowy (BPN) od lat zimą inwentaryzuje stado żubrów żyjące na wolności w polskiej części Puszczy Białowieskiej. W tegorocznym liczeniu brało udział kilkadziesiąt osób: pracownicy parku i puszczańskich nadleśnictw oraz Instytutu Biologii Ssaków PAN.
Doroczne inwentaryzacje służą nie tylko policzeniu populacji w sztukach, ale też poznaniu jej struktury, tzn. ile jest dorosłych samców i samic, cieląt urodzonych w minionym roku, oraz tzw. młodzieży (2-3-latków). Na bieżąco jest prowadzony monitoring w terenie, by poznać skład grup, które gromadzą się w miejscach dokarmiania.
Jeszcze na początku stycznia ciepła zima, bez śniegu i mrozu utrudniała liczenie. Korzystając ze sprzyjających warunków atmosferycznych zwierzęta wciąż żerowały bowiem w lesie i nie gromadziły się w stałych miejscach zimowego dokarmiania.
Pod koniec stycznia warunki nieco się poprawiły, rozpoczęto też wówczas wstępne liczenie żubrów, które potem poddawane było dodatkowej weryfikacji.
Ostateczna liczba, to 654 żubry, w tym 93 cielęta – poinformowała PAP we wtorek dr Katarzyna Daleszczyk, p.o. nadleśniczego ośrodka hodowli żubrów BPN.
„To wynik obrazujący rozwój tej populacji” – powiedziała dr Daleszczyk. Dodała, że duża liczba młodych urodzonych w 2017 roku wynika z tego, że populacja, rozwijając się, zawiera też w sobie coraz więcej samic (obecnie to ok. 260 sztuk) wchodzących w okres rozrodczy.
Zwierzęta były widywane nawet kilkadziesiąt kilometrów od Białowieży. Odnosząc się do ogólnej liczby żubrów zwróciła uwagę, że w ub. roku było mniej odstrzałów selekcyjnych, mniej przypadków śmierci zwierząt z przyczyn naturalnych, nie było też odłowów w celu przesiedlenia.
„Patrząc na gatunek jako całość, trudno powiedzieć, że to jest za dużo” – powiedziała dr Daleszczyk, pytana o dyskusje na temat rosnącej liczby żubrów w Puszczy Białowieskiej.
Przyznała, że być może w tym miejscu jest obecnie dużo sytuacji konfliktowych wynikających z bytowania żubrów poza granicami puszczy. W jej ocenie, niekoniecznie wynika to jednak tylko z tego, że ta populacja rośnie, ale także np. ze struktury zasiewów (chodzi zwłaszcza o to, że żubry żerują na polach z rzepakiem).
„Myślę, że jest potrzebna też aktualizacja, nowe spojrzenie na strategię zarządzania żubrem w Puszczy Białowieskiej, bo jednak ta poprzednia, sprzed wielu lat, już chyba nie przystaje do obecnej sytuacji. Myślę, że warto byłoby też wtedy spojrzeć całościowo na żubry w Polsce, bo one nie są oderwane od siebie” – dodała dr Daleszczyk.
Podkreśliła przy tym, że Puszcza Białowieska jest cały czas „rezerwuarem” żubrów nizinnych, których na świecie jest znacznie mniej niż linii nizinno-kaukaskiej. „Więc ja nie uważam, że to jest problem, iż tych żubrów przybywa. Uważam, że byłby problem gdyby nam, gwałtownie, zaczęło ich ubywać np. z powodu jakiejś choroby” – dodała.