Wybrzmiewają echa brutalnego zamachu terrorystycznego w Moskwie. Teraz głos zabrała Polka, która mieszka w stolicy Rosji.
O zdarzeniu w Moskwie mówi dziś cały świat. Napastnicy zaatakowali w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku. Głos ws. ataku zabrała Polka, która mieszka w Moskwie. W rozmowie z serwisem Onet.pl opowiedziała, co działo się na miejscu tragedii.
Kobieta przytoczyła relację swojej znajomej, która znalazła się na miejscu zdarzeniu. Na szczęście udało się jej uciec. – Przyjechałam na koncert do Crocus City Hall do Krasnogorska pod Moskwą. Faktycznie, tam zawsze jest niewielu ochroniarzy: dwóch, może trzech mężczyzn obok bramki do wykrywania metali, jak w centrum handlowym – zacytowała koleżankę.
Jej znajoma opowiedziała też o zamachowcach, którzy doprowadzili do tragedii. Kobieta relacjonowała, że mężczyźni mieli brody i szli powoli do przodu. – Jakby nie bali się żadnej policji – opowiadała koleżanka Polki.
Za zamach w Moskwie odpowiedzialność wzięło Państwo Islamskie. Poinformowano o tym w oświadczeniu opublikowanym przez powiązaną z ISIS agencję informacyjną Amaq. Obecnie sytuacja w Rosji jest bardzo napięta. Odwołano wszystkie imprezy masowe, które były zaplanowane na najbliższe. W sieci pełno jest materiałów z miejsca zdarzenia, w tym rozmaitych nagrań.