Tomasz Szatkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej odpowiedział na interpelację posłów Kukiz ’15, Tomasza Rzymkowskiego i Bartosza Józwiaka, dotyczącą obecności polskich operatorów Wojsk Specjalnych na Ukrainie.
Media podawały doniesienia dotyczące informacji o 18 polskich komandosach z jednostki wojskowej w Lublińcu i jednym oficerze Służby Kontrwywiadu Wojskowego wysłanych do przyfrontowej strefy Donbasu na Ukrainie. W związku z tym posłowie klubu Kukiz ’15 złożyli interpelacje do Ministerstwa Obrony Narodowej. Odpowiedzi udzielił im wiceminister Tomasz Szatkowski stwierdzając, że „z Jednostki Wojskowej Komandosów został wydzielony komponent Wojsk Specjalnych […] skierowany, w celu szkoleniowym, w rejon miejscowości Kropywnyćkyj (do dnia 14 lipca br. pod nazwą Kirowohrad), leżącej w odległości ok. 500 km od Doniecka i ok. 700 km od Ługańska”.
Międzynarodowy projekt
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Pobyt polskich żołnierzy odbywa się pod patronatem projektu, koordynowanym przez USA, o nazwie Wspólna Międzynarodowa Grupa Szkoleniowa Ukraina (Joint Multinational Training Group – Ukraine). Jaki jest cel inicjatywy? Chodzi o poprawę zdolności wojsk Ukrainy, która ma nastąpić dzięki szkoleniom i przekazywaniu sprzętu wojskowego. Nasz kraj i Stany Zjednoczone nie są jedynymi państwami zaangażowanymi w grupę. W projekt włączyli się również: Wielka Brytania, Kanada, Litwa, Estonia i struktury Paktu Północnoatlantyckiego. Przypomnijmy, że wcześniej szkolenia w ramach JMTG-U prowadzili żołnierze z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa.
Szatkowski zaznaczył również, że pobyt polskich wojsk w tym wypadku nie wiąże się z wzięciem udziału w konflikcie zbrojnym, misji pokojowej, wzmocnieniu siły obcego państwa, zapobieganiu terroryzmowi. Chodzi jedynie o wyjazd w celach szkoleniowych.
Czytaj także: MON zapowiada budowę polskiego śmigłowca