Bartosz Cichocki, ambasador Polski na Ukrainie, został wezwany na dywanik do tamtejszego MSZ. Chodzi o wypowiedź Marcina Przydacza z Kancelarii Prezydenta RP.
Bartosz Cichocki został wezwany do ukraińskiego MSZ w związku z wypowiedzią Marcina Przydacza z Kancelarii Prezydenta RP. Ten w odniesieniu do dalszego embarga na ukraińskie zboże stwierdził, że Ukraina „powinna zacząć doceniać”, że otrzymała od Polski potężne wsparcie w dobie wojny na jej terytorium. Przydacz dodał również, że „to, co najważniejsze dziś, to obrona interesu polskiego rolnika”.
Tę wypowiedź skomentował zresztą Andrij Sybiga, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy, który stwierdził, że „nie ma nic gorszego, niż gdy twój wybawca żąda od ciebie opłaty za ratunek, nawet gdy krwawisz”.
Ambasador RP na Ukrainie Bartosz @B_Cichocki zaproszony na rozmowę do ukraińskiego MSZ. Spotkanie dotyczyło wypowiedzi szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina @marcin_przydacz "o rzekomej niewdzięczności Ukraińców za pomoc udzieloną przez Polskę". pic.twitter.com/7Wf8KCmFCz
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) August 1, 2023
– Polityka nie powinna kwestionować wzajemnego zrozumienia i siły relacji między naszymi narodami. Żadne deklaracje nie przeszkodzą nam we wspólnym dążeniu do pokoju i budowaniu wspólnej europejskiej przyszłości – powiedział z kolei rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko w rozmowie z Ukrinform.
Nikołenko dodał również, że słowa, które wypowiedział Marcin Przydacz są dla strony ukraińskiej „nie do przyjęcia”. Dodał również, że wspomniana wypowiedź „nie odpowiada rzeczywistości”.