Polska i Węgry stworzą wspólny instytut, który będzie oceniał stan praworządności w krajach Unii Europejskiej. Taką decyzję podjęli szefowie MSZ obu krajów: Zbigniew Rau i Péter Szijjártó. Z pomysłu zadrwił były premier Leszek Miller.
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Węgier nie zgadzają się z unijną narracją o łamaniu praworządności. W poniedziałek odbyło się spotkanie Zbigniewa Raua z Péterem Szijjártó, po którym padła zapowiedź stworzenia instytutu prawa porównawczego.
Politycy nie ukrywają, że nowy organ stanowiłby odpowiedź na naciski dotyczące praworządności. – Instytut będzie sprawdzał przestrzeganie praworządności w Unii Europejskiej, by uniknąć stosowania wobec nas podwójnych standardów – ogłosił szef MSZ Węgier.
Min. @RauZbigniew w Budapeszcie:
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ?? (@MSZ_RP) September 28, 2020
"Grupa #V4, która obchodzi 30-lecie, okazała się najbardziej skutecznym regionalnym narzędziem współpracy w #UE. Jest tak dlatego, że zdajemy sobie sprawę, ile mamy ze sobą wspólnego, i że nikt lepiej nie zadba o nasze sprawy w ?? niż my sami." pic.twitter.com/K8mAqnkXgF
W opinii ministra Raua nowa instytucja powinna promować ideę debaty i transparentności w Unii Europejskiej. Szef MSZ zaznaczył, że o kształcie ustroju w Polsce decydują obywatele, a w drugiej kolejności instytucje prawne.
Pomysł polityków postanowił skomentować eurodeputowany Leszek Miller. „Polska i Węgry mają założyć instytut dokonujący oceny praworządności w krajach UE. Z kolei Białoruś i Rosja tworzą centrum do spraw badania prawidłowości wyborów w Europie” – napisał.
Źródło: Twitter, MSZ