Sytuacja artystów w okresie pandemii jest bardzo trudna. Szczególnie jeśli popatrzy się nie na największe gwiazdy, ale na przykład na aktorów teatralnych, których gaże nie są ogromne. Szczerze w rozmowie z Onetem wypowiedział się w tej sprawie Jacek Poniedziałek.
Jeszcze w połowie marca polski rząd podjął decyzję o zamknięciu między innymi kin i teatrów. Od tego czasu wielu artystów straciło wszelkie źródło dochodu. Wczoraj podczas konferencji prasowej minister kultury Piotr Gliński zapowiedział, że kina, teatry i inne instytucje kultury zostaną otwarte od 6 czerwca. Możliwe będzie jednak zapełnienie tylko połowy widowni oraz konieczne będzie zasłanianie nosa i ust. Z pewnością nie wpłynie to pozytywnie na frekwencję.
Jeszcze przed ogłoszeniem tych zmian o sytuacji artystów wypowiedział się w rozmowie z Onetem Jacek Poniedziałek. Aktor stwierdził, że wciąż nie może pogodzić się z rzeczywistością. „Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. To taki zbiorowy koszmar senny. Wszystko jest tak niewiarygodne, że wciąż tego nie ogarniam… Robię różne rzeczy, poddaję się rygorom, chociaż może nie wszystkim; ale generalnie mam poczucie, że nie ma mnie tu i teraz. Od dwóch miesięcy nie gramy i jeszcze długo nie będziemy. Tamto życie wydaje się teraz czymś odległym, bezpowrotnym, a o tym co będzie nie wiemy prawie nic. Nie mogę się odnaleźć ani z tym wszystkim pogodzić” – powiedział.
Jacek Poniedziałek: „Pomoc państwa dla artystów jest groteskowa”
Jacek Poniedziałek przyznał, że ze względu na prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej otrzymał z Urzędu Pracy 5 tysięcy złotych. Nie wie jednak, jak miałby utrzymać się za to przez najbliższe kilka miesięcy. „Mój znajomy proponuje mi, żebym z nim sprzedawał lody. Mógłbym też malować mieszkania, jak za czasów krakowskiej PWST, ale chyba zmieniły się technologie, więc nie wiem, czy bym się odnalazł w tej niszy” – mówił.
Aktor zaznaczył, że nie narzeka na swoją sytuację, ponieważ wielu artystów ma obecnie o wiele gorzej. „To co MKiDN proponuje w programach pomocowych jest żałosne. Zapomoga wynosi 1800 zł. Do tej pory nieźle zarabiałem i żyłem na bardzo przyzwoitym poziomie, dlatego choć moje zarobki spadły teraz o ponad 90 procent, nie mam tupetu, żeby składać takie wnioski. Zresztą w niczym by mi nie pomogły. Pojedyncza rata kredytu mieszkaniowego znacznie przekracza tę sumę. Poza tym są artyści, którzy naprawdę przymierają głodem, a to jeszcze na razie mi nie grozi” – dodał.
Czytaj także: Efekt filmu Latkowskiego? Kuba Wojewódzki ma ochronę!
Źr.: Onet