Mała orka zmarła prawdopodobnie kilka godzin po urodzeniu. Matka ze swoim potomkiem została po raz pierwszy zauważona 24 lipca u wybrzeży wyspy Vancouver. Od tamtej pory orka transportowała swoje martwe młode i utrzymywała je na powierzchni wody. Naukowcy twierdzą, że orka przepłynęła z nim na grzbiecie około 1,6 tysiąca kilometrów.
„Ona wiedziała, że dziecko jest martwe. Myślę, że to jest żałoba matki. Ona nie chce, żeby jej dziecko odeszło. Podejrzewamy, że straciła też swoich dwóch potomków, którzy przyszli na świat osiem lat temu” – powiedział Ken Balcomb, założyciel Centrum Badań nad Wielorybami w rozmowie z CNN.
Po raz pierwszy widziano orkę, która tak długo utrzymywała swojego zmarłego potomka. Rekordowa „żałoba” zwierzęcia poruszyła wielu ludzi, temat podchwyciły media. Orkę znaną wcześniej jako J35, nazwano imieniem Tahlequah.
„Jej żałobna trasa dobiegła końca i jest niezwykle rozbrykana. Wraz z towarzyszami stada energicznie ścigała łososie w Cieśninie Haro” – podało Centrum Badań nad Wielorybami.