Zakończyły się negocjacje między władzami Radomia a Przedsiębiorstwem Państwowym „Porty Lotnicze”. Jak poinformował prezydent miasta, Radosław Witkowski, port lotniczy zostanie sprzedany.
Przyszłość lotniska w Radomiu od dłuższego czasu stoi pod znakiem zapytania. Port nie radzi sobie przy dużej konkurencji, a kwestia jego przyszłości jest jeszcze bardziej skomplikowane jeśli weźmiemy pod uwagę plany budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Teraz wiadomo już, że lotnisko zostanie sprzedane.
Prezydent Radomia, Radosław Witkowski, poinformował na konferencji prasowej, że zakończyły się negocjacje między miastem a PPL. „Zakończyliśmy negocjacje z Przedsiębiorstwem Państwowym „Porty Lotnicze”. Negocjacje twarde, trudne, rozmowy, które dotyczyły przyszłości Portu Lotniczego Radom” – powiedział.
Jak wynika z negocjacji, do sądu złożony zostanie wniosek o upadłość spółki Port Lotniczy RADOM. Jednocześnie wskazany zostanie nowy nabywca lotniska, czyli właśnie PPL. „Miasto zrobiło absolutnie wszystko, dokonaliśmy wszelkich starań, aby jak najszybciej tę procedurę przeprowadzić i dziś wszystko będzie w rękach inwestora PPL-u” – powiedział prezydent miasta.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wiele wskazuje jednak na to, że przed radomskim lotniskiem trudny okres. „PPL liczy na to, że rozpocznie operacje lotnicze z naszego lotniska już w roku 2020. Warto podkreślić, jak ważne z punktu widzenia gospodarczego jest to przedsięwzięcie dla naszego miasta. Liczymy na wiele nowoczesnych miejsc pracy, ale też nie zapominamy o pieniądzach, które popłyną do naszego budżetu z podatków. Bierzemy pod uwagę rozwój sieci hotelarskiej, gastronomicznej. Wiemy, że jako gmina nie byliśmy w stanie zrealizować tak dużych nakładów, jakie są potrzebne do uruchomienia portu lotniczego a dziś mamy nadzieję, że w Radomiu powstanie jedno z najnowocześniejszych lotnisk w Polsce” – mówił prezydent.
Dla wielu osób najbardziej zastanawiająca jest oczywiście przyszłość pracowników zatrudnionych obecnie przy obsłudze lotniska. Głos w tej sprawie zabrał Kajetan Orzeł, rzecznik prasowy portu lotniczego. „Ta formuła przejęcia lotniska zabezpiecza pracowników, którzy automatyczne staną się pracownikami Przedsiębiorstwa „Porty Lotnicze”. Co dalej? Zobaczymy, to będzie zależało od nowego właściciela. Na dzisiaj jest to około 90 etatów, z czego ponad połowa to są pracownicy straży ochrony lotniska, ponieważ jest to lotnisko cały czas działające” – powiedział.
Czytaj także: Wiadomo, ile kancelaria Dudy wydała na alkohol. Jak wypada na tle Komorowskiego?