Musimy dokonać głębokiej reformy naszej polityki imigracyjnej – stwierdził prezydent Francji Emmanuel Macron w rozmowie z dziennikarzami w Pałacu Elizejskim. Podczas konferencji prasowej ocenił wyzwania stojące przed Unią Europejską. W tym kontekście zasugerował wykluczenie pewnych państw ze strefy Schengen.
Na miesiąc przed wyborami do Parlamentu Europejskiego powraca temat relokacji uchodźców. Choć w ubiegłym roku Rada Europejska anulowała program relokacji migrantów, to jednak część państw w dalszym ciągu naciska na międzynarodowe rozwiązanie skutków kryzysu migracyjnego. Niewątpliwie do tej grupy zalicza się Francja.
Jak informuje RMF FM, prezydent Emmanuel Macron poruszył kwestie polityki migracyjnej podczas konferencji prasowej w Pałacu Elizejskim. W jego opinii, istnieje konieczność zreformowania obecnej polityki UE w tej sprawie.
„Wierzę w Europę suwerenną, silną. Która ma ambicje współpracy rozwojowej z Afryką i innymi państwami Południa, które takiej pomocy potrzebują, aby walczyć z przyczynami migracji. Ale to także Europa z granicami, których pilnuje” – tłumaczył prezydent Francji.
Macron przekonuje, że w kwestiach migracyjnych UE potrzebuje solidarności państw członkowskich. Co więcej, według niego w strefie Schengen nie powinno być członków, którzy nie chcą przyjmować imigrantów. Choć prezydent Francji nie wymienia w tym kontekście nazw konkretnych państw, to jednak z treści jednoznacznie wynika, kogo miał na myśli.
„Lepiej mieć w tej strefie mniej państw. Nie chcę w Strefie Schengen krajów, które są zadowolone, kiedy chodzi o swobodny przepływ obywateli i dóbr, ale nie chcą przyjąć na siebie części ciężaru. Co to w ogóle za afera?” – powiedział.
Tomasz Bielecki, korespondent Deutsche Welle i „Gazety Wyborczej” przypomniał, że słowa prezydenta Francji to nawiązanie do tzw. miniSchengen. Podobny pomysł akcentowała w przeszłości Holandia.
Źródło: RMF FM, France 24, Twitter