Dramat w Czechowicach-Dziedzicach. Miasto znalazło się pod wodą, a mieszkańcy musieli zostać ewakuowani. Oto, co mówią w rozmowie z „Faktem”.
Zdjęcia z Czechowic-Dziedzic budzą grozę. Widać na nich, jak wyglądają niektóre obszary miasta. Do sieci trafiło np. zdjęcie z drona wykonane na osiedlu domków jednorodzinnych. Wiele z nich jest po prostu zalanych aż po dach. Skala jest porażająca.
Czechowice Dziedzice obecnie pic.twitter.com/8aNzsYUk5j
— Marcin Borgieł 🇵🇱 (@marcinborg) September 15, 2024
„Fakt” porozmawiał z mieszkańcami Czechowic-Dziedzic, którzy musieli zostać ewakuowani. Zostawili więc swoje domy i uciekli. Dziś mówią, że wszystko wyglądało jak… tsunami.
– To były sekundy, patrzyłam na kamery, bo mamy monitoring przy domu w warsztacie wulkanizacyjnym. Jeszcze o 23.00 było spokojnie, poszliśmy spać. O 4.00 policja nas obudziła, kazali się natychmiast ewakuować – powiedziała pani Zofia, która mieszka przy ul. Wierzbowej.
Czechowice-Dziedzice, ul. Waryńskiego – aktualne zdjęcie z lotu ptaka. pic.twitter.com/yrKfwGLuX3
— Bielskie Drogi (@BielskieDrogi) September 15, 2024
Mieszkańcy początkowo byli wywożeni autobusami, a następnie, już gdy żywioł „zawitał” na ich dzielnice, łodziami. Ci, którzy zostali w domu mają dostarczane jedzenie oraz wszystkie niezbędne produkty. – W 2010 r. gdy też nas nawiedziła powódź, mieliśmy w domu wody do pasa. Teraz nie wiemy, bo nie da się dojechać do posesji, chyba że łódką. Sąsiedzi, którzy się później niż my ewakuowali, mówili, że woda sięga do półtora metra. To straszne. 14 lat temu czekaliśmy 2 tygodnie, zanim woda zeszła. W domach wszystko gniło, fetor był przeokropny. Nic wtedy nie robiono, mieszkańcy sami wzięli łopaty i przekopali ten wał, nie wiem, jak będzie teraz. Przez te wszystkie lata nic nie zrobili, by nas nie zalało i dlatego mamy powtórkę z „rozrywki” – mówi w rozmowie z „Faktem” pan Jarosław.