Koniec ery Jacka Krawca w PKN Orlen. To zmiana, której większość obserwatorów spodziewała się od czasu rozstrzygnięcia wyborów parlamentarnych.
Oficjalne odejście dotychczasowego prezesa ma nastąpić w środę. Tego dnia odbędzie się posiedzenie rady nadzorczej PKN Orlen.
Siedmioletni okres w którym Krawiec pełnił rolę prezesa, można zaliczyć do udanych. W pierwszych latach zarządzania spółką Krawiec mocno skupił się na zmniejszeniu zadłużenia. Ostatecznie, w latach 2008-2013, zobowiązania finansowe zmniejszyły się z 12,6 mld zł do 4,6 mld zł, co jest świetnym wynikiem, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż w 2011 roku przy okazji kupna Polkomtela Zygmunt Solorz-Żak wpłacił do kasy Orlenu 3,7 mld złotych. Był to ekwiwalent za niecałe 25 proc. udziałów operatora telekomunikacyjnego.
W międzyczasie PKN Orlen zdołał zdywersyfikować swoją działalność oraz dokonać inwestycji opiewających na wiele miliardów złotych.
Jednocześnie nie można zapominać, że sam Jacek Krawiec stał się jednym z bohaterów afery podsłuchowej, kiedy to upubliczniono jego rozmowy z ministrem skarbu Władysławem Karpińskim oraz rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. Podczas tej drugiej rozmowy, prezes Orlenu bardzo ostro wypowiedział się na temat możliwości przegrania wyborów przez Platformę Obywatelską.
Przyjdą te oszołomy, k… i zrobią tu, k…, kocioł taki, że wszyscy będą mieli… wiesz – stwierdził wówczas Krawiec.