Ponad 800 osób z PZL-Świdnik może stracić pracę w wyniku przegranego przetargu na helikoptery dla wojska – alarmują związkowcy. Oby tylko się na tej liczbie skończyło – mówi przedstawiciel załogi PZL-Świdnik. W PZL-Mielec redukcja zatrudnienia ma wynieść około 510 miejsc pracy.
W przetargu na 50 śmigłowców odpadły maszyny Black Hawk firmy Sikorsy z Mielca oraz AW 149, który miał zostać wyprodukowany w PZL-Świdnik. Nie ma co ukrywać, że wygranie przetargu wiązało się z olbrzymimi pieniędzmi. Airbus – firma, która wygrała przetarg ze swoim śmigłowcem Caracal po podpisaniu umowy może liczyć na ok. 13 mld zł, zamówienia na wiele lat oraz prace przy serwisowaniu i modernizacji śmigłowców.
Największe protesty w związku z przegraną w przetargu są na Lubelszczyźnie, gdyż PZL-Świdnik zapowiadał, że po wygranym przetargu może zwiększyć zatrudnienie w samym zakładzie o 2 tys. miejsc pracy, a dodatkowo firmy współpracujące ze świdnickim przedsiębiorstwem mogłyby również liczyć na dodatkowe miejsca pracy.
W radzie nadzorczej PZL-Świdnik załoga ma swojego reprezentanta. To Andrzej Słotwiński, który wydał oświadczenie po ostatnim posiedzeniu rady.
Argumenty pracowników oraz władz Spółki nie robią żadnego wrażenia na decydentach polskiego państwa. Przynosi to tragiczne skutki dla samego zakładu
– pisze Słotwiński.
W piśmie Słotwińskiego możemy przeczytać, iż firmę czeka bolesna restrukturyzacja, która będzie wiązała się ze sporymi zwolnieniami pracowników:
Rada zapoznała się z planami właściciela na najbliższe 5 lat. Pracę może stracić w najbliższych 3 latach około 800 osób i oby tylko się na tej liczbie skończyło. Produkt finalny w naszej Spółce praktycznie nie będzie istniał. To pociąga za sobą pomniejszenie roli zakładu badań i rozwoju, czyli to, nad czym pracowaliśmy przez dziesięciolecia, zostanie zaprzepaszczone. Powoli spółka będzie się stawać poddostawcą części i elementów dla innych firm lotniczych.
Sytuacja świdnickiego zakładu może jeszcze ulec pogorszeniu w 2016 i 2017 roku, z uwagi na to, iż w tych latach wygasają kooperacyjne umowy pomiędzy PZL-Świdnik a Airbus Helicopters. Według Andrzeja Słotwińskiego kontrakty te mogą nie zostać przedłużone, a jeszcze gorsze decyzje mogą zapaść na początku czerwca, kiedy to odbędzie się kolejna narada rady nadzorczej.
Czytaj również: Prywatne polskie stocznie są w świetnej kondycji. Mają pełny portfel zamówień
PZL-Mielec, w którym produkowany jest śmigłowiec Black Hawk również szykuje zwolnienia pracowników. W najbliższym czasie pracę straci tam ponad 510 pracowników, jak podaje „Rzeczpospolita”. Zwolnienia spowodowane są restrukturyzacją całego koncernu Sikorsky Aircraft z powodu spadku zamówień na maszyny wojskowe i cywilne. Koncern zamierza zredukować załogę o około 1400 pracowników z obecnych 15 tys. ludzi. W Polsce zatrudnionych jest obecnie 2,2 tys. pracowników.
Dzisiaj zostaliśmy poinformowani o redukcji zatrudnienia. Ma to nastąpić – zgodnie z harmonogramem – do końca września. Przewiduje się zwolnienie około 1400 pracowników w całej grupie Sikorsky, z czego do 500 w Mielcu
– powiedział w rozmowie z TVP Info przewodniczący „Solidarności” PZL Mielec Marian Kokoszka.