Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zwrócił uwagę na wzrost liczby podmiotów, które reklamują się jako tzw. family office i jednocześnie wykonują czynności zastrzeżone dla sfery działalności maklerskiej. I przywołał firmy do porządku. Jeżeli brakuje im wymaganej licencji, to narażają się na bardzo dotkliwe konsekwencje. Kara grzywny może wynieść nawet 5 mln zł. Według ekspertów, zdecydowana większość tego typu firm nie przestrzega prawa. Z kolei doradzanie bez odpowiednich kwalifikacji zagraża interesom ich klientów. Tracą też na tym uczciwie działający specjaliści, którzy odmawiają wykonywania niedozwolonych usług. Z drugiej strony pojawiają się opinie, że bariery wejścia do tego biznesu są zbyt wysokie – zarówno kapitałowe, organizacyjne, jak i formalno-prawne. Gdyby zostały obniżone, to więcej firm ubiegałaby się o właściwe licencje i problem zniknąłby z rynku.
Regulator ostrzega
– Komunikat UKNF w sprawie podmiotów oferujących usługę zarządzania majątkiem ze stycznia br. trafnie zwraca uwagę na działalność tzw. doradców finansowych, których model biznesowy opiera się na prowizji od sprzedanych papierów wartościowych. De facto nie wykracza to poza zwykłą sprzedaż. Tacy pseudodoradcy są wynagradzani przez firmy szukające finansowania, emitentów obligacji itp. W konsekwencji to nie interes i profil klienta decyduje o oferowanych usługach i produktach, lecz wysokość potencjalnej prowizji – ostrzega Krzysztof Michrowski, makler papierów wartościowych z uprawnieniami do wykonywania czynności doradztwa inwestycyjnego z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.
Natomiast, jak informuje Jacek Barszczewski, Dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej UKNF, zasadniczym trzonem oferty podmiotów typu family office jest proponowanie i realizacja inwestycji. Dotyczyć to może nieruchomości, dóbr luksusowych, ale też pomnażania środków pieniężnych poprzez lokowanie ich na rynku kapitałowym. Niejednokrotnie zdarza się, że klientom kupowane są też bilety na różnorodne wydarzenia, a nawet organizowane wakacje dla całych rodzin. Obsługa może być więc szeroko pojęta.
– Wiele podmiotów działających pod szyldem family office, w celu szybkich i ponadprzeciętnych zysków, świadczy też usługi zastrzeżone dla sfery działalności maklerskiej – aktywności ściśle reglamentowanej. Wykonywanie ich jest możliwe dopiero po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia KNF. Nieuczciwi doradcy koncentrują się głównie na sprzedaży produktów inwestycyjnych. A to stanowi duże zagrożenie dla klientów, ponieważ pseudodoradcy nie mają do tego odpowiedniej wiedzy i kwalifikacji. Trzeba ich odróżnić od uczciwie działających specjalistów – zaznacza Krzysztof Michrowski.
Zakres części ww. działalności reguluje Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. UKNF ostrzega w szczególności przed podmiotami, które bez wymaganych uprawnień świadczą usługi polegające na doradztwie inwestycyjnym (art. 69 ust. 2 pkt 5) i zarządzaniu portfelami instrumentów finansowych (art. 69 ust. 2 pkt 4). Ponadto ich działania mogą nosić znamiona m.in. wykonywania zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych na rachunek zleceniodawcy (art. 69 ust. 2 pkt 2). Zdaniem Jacka Barszczewskiego, regulacje w tym zakresie są relatywnie proste i czytelne.
– Warto wiedzieć o tym, że zarządzanie portfelem polega na podejmowaniu i realizacji decyzji inwestycyjnych na rachunek klienta, w ramach pozostawionych do dyspozycji zarządzającego środków pieniężnych lub instrumentów finansowych. Z kolei doradztwo inwestycyjne oznacza przygotowywanie pisemnej, ustnej lub w innej formie, w szczególności elektronicznej, rekomendacji dotyczącej nabycia bądź zbycia instrumentu finansowego czy też powstrzymania się od wykonania takiej czynności – wyjaśnia ekspert z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.
Nieświadomi klienci
Według Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka Domu Inwestycyjnego Xelion, większość osób korzystających z usług polegających na zarządzaniu majątkiem nie wie, jak powinno to wyglądać od strony prawnej. Z obserwacji eksperta wynika, że tacy klienci często też nie mają wykształcenia ekonomicznego. Nawet bardzo zamożni i doświadczeni przedsiębiorcy zwykle nie wiedzą, co faktycznie wolno doradcy finansowemu. Dlatego regulator rynku powinien informować społeczeństwo o zagrożeniach w sposób jasny i zrozumiały dla większości Polaków.
– Moim zdaniem, niewielu klientów tego rodzaju usług czyta komunikaty UKNF. Nie sądzę, żeby ww. ostrzeżenie dotarło do szerszego grona konsumentów i poszerzyło ich wiedzę nt. family office. Oczywiście, jako usługodawcy, chcielibyśmy, aby Polacy dobrze orientowali się w sferze finansów i ekonomii. Wtedy cała gospodarka funkcjonowałaby dużo lepiej. Ale to jest myślenie życzeniowe i w tej materii zasadniczych zmian nie należy się spodziewać – stwierdza dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.
W ocenie Krzysztofa Michrowskiego, klienci nie wiedzą też dokładnie, jak ta branża działa i dlaczego trzeba mieć odpowiednie licencje. Ekspert przyznaje, że prawo rynku kapitałowego jest bardzo zawiłe. Wchodzą kolejne dyrektywy. Nowelizowane są ustawy i rozporządzenia. Nawet bardzo przedsiębiorczy Polacy za tym nie nadążają. Przeciętny klient, jeśli w ogóle zapoznał się z ostrzeżeniem wystosowanym przez UKNF, to raczej nie zadał sobie trudu, żeby zgłębić temat.
– Jeżeli klient ma wątpliwości co do legalności działania konkretnej firmy, z której usług chciałby ewentualnie skorzystać, to może sprawdzić, czy figuruje ona na liście podmiotów nadzorowanych. Taką informację znajdzie na naszej stronie internetowej – www.knf.gov.pl. Zachęcam do tego, aby skorzystać z tej możliwości – mówi Dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej UKNF.
Z kolei Krzysztof Michrowski dodaje, że klient powinien zainteresować się też tym, czy wybrany podmiot prowadzi agresywną sprzedaż instrumentów finansowych. Na spotkaniu warto, aby zwrócił uwagę na to, jakiego typu usługi są mu oferowane. Obsługa family office powinna polegać głównie na prowadzeniu komunikacji z bankami i sporządzaniu raportów dot. stanu majątku klienta. Według eksperta, usługodawca może również udzielać wsparcia merytorycznego w zakresie produktów inwestycyjnych czy finansowych. Ale to ma ograniczać się do tłumaczenia, jak one działają.
– Szereg osób działających w branży family office ma doświadczenie na rynku finansowym, w tym w podmiotach nadzorowanych. Trudno więc mówić o tym, żeby nie wiedzieli, czego im nie wolno robić bez stosownego zezwolenia KNF. Tym samym są w stanie przekazać klientom wiedzę nt. akceptowalnego przez prawo modelu swojej działalności. Natomiast łamanie przepisów przez profesjonalnych uczestników rynku może świadczyć o intencjonalnym działaniu – podkreśla Jacek Barszczewski.
Aktualna sytuacja
W ostatnich latach na rynku bankowym zaszło wiele zmian. Dochodziło do przejęć i połączeń banków. Była duża rotacja pracowników. Ich wynagrodzenia ulegały zmianie. Część osób składało wypowiedzenia i szukało dla siebie alternatyw. Niektórzy zdecydowali się na własną działalność gospodarczą właśnie pod szyldem family office. Krzysztof Michrowski dostrzega, że zdecydowana większość z nich prowadzi działalność maklerską bez zezwolenia. Największy przychód czerpią ze sprzedaży przeróżnych instrumentów finansowych. Oczywiście założenie, że każdy tak robi, byłoby mocno krzywdzące.
– W mojej ocenie, bariery wejścia do tego biznesu są w Polsce zbyt wysokie – zarówno kapitałowe, organizacyjne, jak i formalno-prawne. Należy je obniżyć. Wówczas większa liczba firm ubiegałaby się o właściwe licencje. Z punktu widzenia regulatora oznaczałoby to oczywiście więcej pracy. Natomiast na dłuższą metę byłoby to dużo korzystniejsze dla gospodarki. Ale dopóki prawo nie zostanie zmienione, trzeba je bezwzględnie przestrzegać w obecnym kształcie. Co do tego nie ma wątpliwości – zastrzega dr Kwiecień.
Na koniec 2018 roku w całej Polsce było w sumie ponad 700 doradców inwestycyjnych oraz blisko 1400 maklerów z uprawnieniami do wykonywania czynności doradczych. Zdobycie ww. tytułów wymaga zdania trudnego egzaminu, obejmującego wiele dziedzin prawa i ekonomii. Krzysztof Michrowski uważa, że rzetelna analiza profilu inwestycyjnego klienta, dopasowanie proponowanych rozwiązań do konkretnej sytuacji, ocena ekonomiczna czy prawna określonych inwestycji wymagają rozległej wiedzy i doświadczenia. I za to wszystko trzeba odpowiednio zapłacić.
– UKNF dał sygnał firmom, żeby przemyślały, czy ich oferty są zgodne z przepisami. Jeśli brakuje im wymaganej licencji do tego, co proponują stałym czy potencjalnym klientom, to narażają się na dotkliwe konsekwencje finansowe, a tak naprawdę – egzystencjalne. Prowadzenie działalności w zakresie obrotu instrumentami finansowymi bez posiadania odpowiednich uprawnień zagrożone jest – zgodnie z art. 178 Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi – karą grzywny nawet do 5 mln zł – informuje dr Kwiecień.
Urząd, przy okazji wykonywania czynności nadzorczych, coraz częściej styka się z działalnością podmiotów prowadzących działalność wbrew przepisom prawa. Reakcja na to nie ogranicza się jedynie do wydania komunikatu. Jak podaje Jacek Barszczewski, podejmowane są również inne kroki w celu eliminowania podmiotów świadczących usługi bez wymaganych uprawnień. Część działań należeć będzie także do kompetencji innych organów państwa.
– Bardzo często sami klienci wręcz oczekują od nas niedozwolonych działań. Zwykle już na pierwszym spotkaniu pytają o to, w co warto obecnie inwestować. Po krótkiej rozmowie z osobą zainteresowaną ewentualną obsługą okazuje się, że oczekuje ona od razu wskazania konkretnych instrumentów finansowych. Wyjaśniam wtedy, że tego typu porada powinna być poprzedzona analizą profilu klienta, w tym jego celów inwestycyjnych, akceptowalnego ryzyka czy sytuacji finansowej. Trzeba rozważyć odpowiadające mu kategorie inwestycji, aktualne trendy i strategie alokacji środków – tłumaczy ekspert z Kancelarii Michrowski Bartosiak Family Office.
Zdarza się, że trafna porada polega na rezygnacji z inwestycji w daną kategorię aktywów. Korzyść klienta to wówczas 100% kapitału, jaki chciał zainwestować, a którego nie straci. Takie działanie jest jednak możliwe jedynie wówczas, gdy doradca jest wynagradzany przez usługobiorcę, a nie przez podmioty zewnętrzne, oferujące produkty finansowe. Niestety czasami klientom od razu polecane są akcje lub obligacje konkretnych spółek, określone towary czy waluty. W efekcie mamy na rynku tysiące pokrzywdzonych osób. Dlatego rekomendacje mogą być wydawane jedynie przez specjalistów z odpowiednimi licencjami, które potwierdzają ich wiedzę i standardy etyczne.
Czytaj także: Żabka wycofuje ze sprzedaży dwa produkty z wołowiny
Źr.: Materiały prasowe