Dnia 13 lipca 1666 roku niedaleko Inowrocławia doszło do starcia królewskich wojsk – Jana II Kazimierza Wazy z oddziałami byłego hetmana polnego koronnego – Jerzego Sebastiana Lubomirskiego. Bitwa ta, zakończona porażką wojsk koronnych, była ostatnim aktem buntu oraz zawiązanej przeciwko królowi konfederacji wojskowej, zwanej od jej inicjatora rokoszem Lubomirskiego.
Panowanie szwedzkiej dynastii Wazów na tronie Rzeczpospolitej Obojga Narodów począwszy od jej pierwszego przedstawiciela Zygmunta III, charakteryzowało się kilkoma nieudanymi próbami wzmocnienia władzy monarchy kosztem sejmu, sejmików oraz bogatych rodów magnackich. Zarówno Zygmunt III, jak i w późniejszym okresie Jan II Kazimierz, bezskutecznie forsowali model rządów, który chociaż w niewielkiej części mógłby przypominać modele ustrojowe znane z krajów zachodniej oraz północnej Europy. Zamiary torpedowane były przez solidarną niechęć szlachty i możnych, broniących rzekomej „złotej wolności” swoich stanów, będącej w ich mniemaniu ustrojem niemal idealnym.
Wraz z wyniszczającymi Rzeczpospolitą wojnami wieku XVII, które siłą rzeczy toczone były praktycznie na jej terytorium, kraj coraz pilniej wymagał reform. Król Jan II Kazimierz Waza rozumiejąc wymagania swoich czasów, postanowił rozpocząć zmiany od zabezpieczenia dziedziczności tronu metodą vivente rege – wyboru następcy jeszcze za swojego życia. Pomysł był wstępem do dalszych zmian i nie spodobał się hetmanowi polnemu Jerzemu Lubomirskiemu, który otwarcie nawoływał kręgi wojskowe do nieposłuszeństwa wobec monarchy. W 1664 roku sąd sejmowy wydał na hetmana wyrok skazujący za zdradę stanu, pozbawiając go tym samym urzędu oraz okładając infamią. W odwecie były już dowódca wojsk koronnych, uzyskując wsparcie finansowe zagranicznych dworów, skonfederował część podległego sobie wojska oraz rozpoczął jawne działania zbrojne.
Bitwa pod Mątwami położonymi nad rzeką Noteć rozpoczęła się od pierwszych niewielkich zbrojnych podjazdów wojsk królewskich na pozycje rebeliantów już dzień wcześniej. Wojska osobiście dowodzone przez króla i wiernych mu możnych: Michała Kazimierza Paca, Mikołaja Hieronima Sieniawskiego i Jana Sobieskiego były liczniejsze i lepiej uzbrojone od rokoszan. Główni stronnicy Lubomirskiego – Krzysztof Grzymułtowski, Achacy Pisarski oraz Aleksander Polanowski, oprócz posiadania swoich prywatnych armii, dowodzili również nieregularnym i gorzej wyszkolonym pospolitym ruszeniem z terenów Wielkopolski i Małopolski. Pomimo takiej przewagi, w wyniku wcześniejszego braku rozpoznania terenu walki przez wojska koronne, poważnych błędów taktycznych najpierw Paca, a potem Sobieskiego, rojaliści ponieśli klęskę. Straty po stronie Jana II Kazimierza wynosiły około 4 tysięcy ludzi, rokoszan jedynie około 200 osób. Śmierć wojskowych spowodowana była nie tylko samymi walkami, lecz również stratowaniem królewskiej spieszonej dragonii przez pobitą i zmuszoną do odwrotu przez buntowników kawalerię.
W wyniku zbrojnego starcia zginęło bardzo wielu doświadczonych i zaprawionych w boju żołnierzy. Straty były tym dotkliwsze, że schwytanych stronników króla Lubomirski kazał zamordować, pozbawiając tym samym Rzeczpospolitą doświadczonej jeszcze z czasów potopu szwedzkiego kadry. Sam rokosz zakończył się podpisaniem ugody w Łęgonicach dnia 31 lipca 1666 roku, która jednak w żadnym wypadku nie rozwiązywała wewnętrznych problemów kraju. Wraz z uzawodowieniem się armii krajów europejskich i rezygnacji ze „szlacheckiej kawalerii” na rzecz wojska zaciężnego lub najemnego, możni zaczęli interesować się polityką oraz wewnętrznymi sporami. Tym samym jeszcze wielokrotnie losy Rzeczpospolitej Obojga Narodów zależeć będą od partykularnych interesów poszczególnych stronnictw i koterii.
Czytaj także: 1 lipca 1656 roku wojska Jana Kazimierza odbiły Warszawę z rąk Szwedów
fot. Wikipedia Commons