Moskwa wyznaczyła konkretny cel potencjalnego ataku jądrowego na terytorium naszego kraju. To konsekwencja zmiany rosyjskiej doktryny użycia broni nuklearnej. Chodzi o polską bazę wojskową…
Przypomnijmy, że kilka dni temu Władimir Putin podpisał dekret zatwierdzający zmianę doktryny nuklearnej Rosji. Zmiana ta znacząco rozszerza możliwość wykorzystania broni jądrowej wobec innych państw. Początkowo jednak niewiele mówiono o tym w kontekście Polski.
Tymczasem rzeczniczka rosyjskiego MSZ poinformowała, że otwarcie amerykańskiej bazy przeciwrakietowej w Redzikowie na Pomorzu jest krokiem w stronę wzrostu zagrożenia nuklearnego. Rosjanie traktują to jako prowokację. Co więcej, baza jest wpisana przez Rosjan na listę celów nuklearnych…
Wspomniana baza jest wyposażona w system Aegis Ashore, którego zadaniem jest ochrona USA i Europy przed atakami rakietami balistycznymi. Kreml wpisał bazę w Redzikowie na listę priorytetowych celów do ataków nuklearnych.
– Baza jest na to gotowa, pod jednym warunkiem. Zależy, jaki to będzie atak. Jeśli to będzie rakieta balistyczna, to ona jest gotowa sama w sobie – wyjaśnia w rozmowie z „Faktem” porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert Defence24.pl.
Rosja wyznacza Redzików na cel potencjalnego ataku jądrowego. To konsekwencja zmiany w doktrynie nuklearnej…
– Natomiast jeżeli chodzi o ataki rakietami taktycznymi, takimi jak Iskander, bo one mogą mieć głowicę jądrową lub rakietami Kalibr, to tutaj trzeba już wykorzystać obronę przeciwlotniczą. Mamy takie systemy – dodaje.
Ekspert zastanawia się jednak, po czyjej stronie leży kwestia obrony bazy w Redzikowie. Czy po stronie Polski, czy ogólnie, po stronie Sojuszu. Jednak sam atak rosyjski, w przypadku konfliktu nuklearnego jest pewny. – Taki atak jest nieunikniony, to nie ma o czym mówić. W momencie, kiedy rozpocznie się konflikt, to pierwsze co się robi, to się usuwa tego rodzaju systemy – podkreśla.
– Redzikowo samo się nie obroni. Znajdujące się tam wyrzutnie są do zupełnie innych celów, one są do takich ataków generalnych. Amerykanie liczą natomiast, że Rosjanie będą omijać Redzikowo i ich samych jak ognia w momencie, kiedy nastąpi jakiś konflikt asymetryczny albo lokalny – dodaje.