W ramach znoszenia obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa rząd podjął decyzję o otwarciu galerii handlowych. Od 4 maja Polacy mogą skorzystać z obiektów. Czy władze nie pospieszyły się z luzowaniem obostrzeń? Do sytuacji odniósł się minister zdrowia Łukasz Szumowski. – Pamiętajmy, że „tańczymy na brzytwie”. Z jednej strony zapaść i kryzys gospodarczy, a z drugiej ryzyko epidemiczne – powiedział minister Szumowski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Od 4 maja uruchomiono centra handlowe w całym kraju. Zgodnie z wytycznymi w galeriach powinny być wydzielone strefy. W każdej może się znajdować jedna osoba na 15 metrów kwadratowych, a klienci oczekujący w kolejkach powinni przestrzegać 2-metrowego odstępu od innych. Ponadto osoby odwiedzające centra handlowe powinny nosić rękawiczki.
Obiekty powinny zapewnić możliwość zakupu maseczek – przynajmniej w jednym sklepie na terenie galerii lub w automatach. W galeriach powinny się znajdować dozowniki z płynem do dezynfekcji.
Biorąc pod uwagę aktualny stan epidemii w Polsce otwarcie galerii stanowi pewne ryzyko. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że liczba wykrywanych zakażeń każdego dnia waha się pomiędzy 250, a 425. Tymczasem centra handlowe, nawet biorąc pod uwagę ograniczenia, gromadzą pod dachem znaczną liczbę osób. W związku z tym pojawia się obawa, czy otwarcie obiektów nie spowoduje wzrostu zakażeń.
Minister Szumowski: „Tańczymy na brzytwie”. Z jednej strony zapaść i kryzys gospodarczy, a z drugiej ryzyko epidemiczne
O opinię w tej sprawie został poproszony minister zdrowia Łukasz Szumowski, który gościł w programie Wirtualnej Polski. – Mam obawy, że po ostatnim etapie odmrażania gospodarki liczba zachorowań wzrośnie – zauważył. – Z tego powodu chcemy, by między decyzją o jednym ruchu, a kolejnym ruchu minęło co najmniej dwa tygodnie – zaznacza minister Szumowski.
Szef resortu zwraca jednak uwagę, że nie można koncentrować się jedynie na utrzymywaniu ograniczeń, ponieważ grozi to załamaniem gospodarki. – Pamiętajmy, że „tańczymy na brzytwie”. Z jednej strony zapaść i kryzys gospodarczy, a z drugiej ryzyko epidemiczne. Jedno i drugie jest tragiczne w skutkach – podkreślił.
Minister Szumowski wyjaśnił również, że rządzący mogliby się zastanawiać nad ponownym zamknięciem galerii jedynie wówczas, gdy odnotowałoby wzrost zakażeń powyżej 3-4 proc., w tym znaczny wzrost liczby osób hospitalizowanych. – To byłby bardzo poważny sygnał. Na razie takich sygnałów nie ma, ale musimy na to bardzo dokładnie patrzeć – powiedział.
– Majówka, chodzenie do galerii handlowych, noszenie maseczki na brodzie – to są niestety sygnały, że takie poczucie wiosny, wolności ogarnęło większość osób. A pamiętajmy, że musimy funkcjonować w tym reżimie, a nie w pełnej wolności, takiej jak była kiedyś – dodał.
Źródło: WP, gov.pl