Rząd przyjął wstępny projekt budżetu na 2016 rok. Proponowany kształt ustawy zakłada rekordowy w dziejach finansów publicznych deficyt budżetowy – 54,6 mld zlotych. W budżecie znalazły się między innymi pieniądze na restrukturyzację państwowych kopalń, jednorazowe świadczenia dla emerytów czy podwyżki dla pracowników sfery budżetowej.
Na specjalnej konferencji prasowej na temat projektu wypowiedział się minister finansów Mateusz Szczurek:
Tak jak każdy budżet ten również wymagał trudnych wyborów. Wymagał z jednej strony odpowiedzialności za pieniądze podatników, odpowiedzialności za stabilność finansów publicznych. Z drugiej strony wymagał spełnienia w jak najlepszym stopniu oczekiwań obywateli wobec państwa, usług wobec obywateli, podstawowych funkcji państwa, a także wypełnienia zobowiązań, które pani premier i rząd poczynili podczas swojej kadencji.
Czytaj także: Łódź - polskie Detroit
Minister przypomniał także, że w tym roku Komisja Europejska zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu finansów publicznych, choć, jak zaznaczył z tego powodu przyjmowanie budżetu „nie było w jakikolwiek sposób łatwiejsze”. Zgodnie z projektem, dochody budżetu państwa w przyszłym roku mają osiągnąć 296 872,2 mln złotych, z kolei wydatki 351 499,2 mln złotych, co sprawia, że deficyt wyniesie niemal 55 mld złotych i będzie najwyższy w historii III RP.
W projekcie znalazły się pieniądze na podwyższenie płac pracowników sfery budżetowej, które to od 2010 roku były, ze względu na kryzys budżetowy, zamrożone. Rząd na ten cel przeznaczy 2 miliardy złotych. Znajdą się także pieniądze na waloryzację emerytur. Jako, iż jest ona powiązana ze zmianą cen i płac w gospodarce narodowej, a obecnie w Polsce wciąż mamy deflację, ewentualna waloryzacja byłaby jednak symboliczna. Aby wspomóc emerytów, rząd znalazł więc inne rozwiązanie, o którym na konferencji mówił minister pracy i polityki społecznej – Władysław Kosiniak Kamysz:
Rząd postanowił wypłacić emerytom i rencistom z najniższymi świadczeniami jednorazowe dodatki. Koszt tej operacji wyniesie 1,4 miliarda złotych.
Jak dodał Kosiniak-Kamysz, w praktyce wysokość dodatku będzie uzależniona od wysokości emerytury. I tak, ci z emeryturami i rentami do 900 zł dostaną w marcu wraz z waloryzacją dodatkowo 350 zł na rękę. Przy świadczeniach w wysokości od 901 do 1100 zł będzie to 300 zł, między 1101 do 1500 zł – dodatek wyniesie 200 zł, a od 1501 do 2000 zł – 100 zł.
Wraz z nowym rokiem zostaną też wprowadzone nowe świadczenia na dzieci. Te urodzone juz w 2016 roku przez pierwsze dwanaście miesięcy będą otrzymywać po tysiąc złotych miesięcznie, z kolei dzieci urodzone jeszcze w roku 2015 będą otrzymywały tę kwotę od początku nowego roku aż do skończenia przez nie dwunastu miesięcy. Kolejną zmianą jest wzrost świadczeń rodzinnych oraz z pomocy społecznej, co pochłonie miliard złotych.
Rząd wprowadzi także program „złotówka za złotówkę”, którego założeniem jest, że w wypadku przekroczenia progu uprawniającego do świadczenia, nie będzie ono, jak jest dotychczas, niewypłacane, a jedynie pomniejszone o tę kwotę, o jaką dochód był większy od wymaganego. Tak więc, jeżeli dochody uprawnionej osoby przekroczą próg o 50 złotych, otrzyma on przewidywaną wysokość świadczenia pomniejszoną właśnie o tyle. Rozwiązanie to chwalił minister pracy:
To jest elastyczność dostępu do świadczeń rodzinnych. Dzisiaj jest tak, że przekroczenie o złotówkę, dwa złote, trzy złote może powodować utratę świadczenia rodzinnego, które np. dla rodziny wieloletniej wynosi 500 zł. Przekroczony zostaje próg dochodu – następuje utrata tego świadczenia. My proponujemy zasadę złotówka za złotówkę. To rozwiązanie (…), które obniża wartość świadczenia o kwotę, którą przekraczamy próg dochodów.
W budżecie przeznaczono także 900 milionów złotych na restrukturyzację kopalń mających problemy finansowe. Jest to związane z wypełnianiem kompromisu zawartego przez rząd ze związkowcami w styczniu tego roku. Zgodnie z polityką zwiększania wydatków na obronność, przeznaczono także więcej pieniędzy na ten cel. Od przyszłego roku wydatki na wojsko wyniosą 2 procent PKB. Oznacza to, że rząd przeznaczy na kwestie obronności około 3 miliardów złotych więcej, niż w roku 2015. O 4 procent wzrosną także nakłady na naukę, chociaż przy tej wartości uwzględniono także środki pozyskane z Unii Europejskiej.
W związku z deficytem, konieczne jest także znalezienie pieniędzy na obsługę zadłużenia. Rząd planuje wydać na to aż 32 miliardy, jednak, jak zaznaczył Szczurek, jest to i tak kwota o pół miliarda niższa niż w budżecie obowiązującym w obecnym roku! Mimo tego, potrzeby pożyczkowe oszacowano na 73 mld złotych netto (brutto – aż 180 mld). Te kwoty i tak okazały się nieco niższe od początkowych założeń, gdyż wsparcia budżetowi udzieli tym razem Narodowy Bank Polski, który wpłaci do wspólnej kasy 3,2 miliarda z planowanego w tym roku zysku.
Przy opracowywaniu skali dochodów budżetu, Ministerstwo Finansów przyjęło, iż PKB w ujęciu średniorocznym wzrośnie o 3,8 procent. Skończy się także zjawisko deflacji, a ceny w ujęciu rok do roku będą wyższe o 1,7 procenta. Wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 3,6 proc., zatrudnienia wzrośnie 0,8 proc., spożycie prywatne nominalnie o 5,5 proc. Zaplanowano, że dochody podatkowe wyniosą 268 mld 443 mln zł, co stanowi 14,2 proc. prognozowanego na 2016 r. PKB.
Projekt budżetu trafi teraz do konsultacji społecznych. Rząd planuje przyjęcie go ostatecznie do końca miesiąca i następnie skierowanie do Sejmu w celu dalszych prac.
Źródło: wyborcza.biz, money.pl
Foto:commons.wikimedia.org