Do mrożących krew w żyłach scen doszło w ogrodzie zoologicznym w Taszkiencie. Na oczach przerażonych zwiedzających, kobieta rzuciła córkę na pożarcie niedźwiedzia. Niespodziewanie, zwierzę okazało się bardzo łagodne. Bardzo poważne konsekwencje grożą teraz za to matce 3-letniej dziewczynki.
Dramat rozegrał się w piątek. Kobieta, która przyprowadziła do zoo swoją 3-letnią córkę, w pewnym momencie na oczach dziesiątek innych odwiedzających rzuciła córkę na pożarcie niedźwiedzia. Na wybiegu mieszka kaukaski niedźwiedź brunatny o imieniu Zuzu.
Kierownictwo ogrodu zoologicznego poinformowało o wstrząsającym zdarzeniu za pośrednictwem mediów społecznościowych. Podano, że inni zwiedzający próbowali powstrzymać kobietę, ale nie zdołali. W efekcie 3-latka wylądowała na wybiegu niedźwiedzia.
Czytaj także: Czesław Michniewicz nowym trenerem kadry? Wszystko na to wskazuje!
Choć wszyscy obawiali się najgorszego, sytuacja przybrała nieoczkiwany obrót. Zwierzę podeszło do dziecka, ale nie miało zamiaru robić jej krzywdy. Zuzu jedynie powąchał 3-latkę i spokojnie się oddalił. Po chwili pracownicy zoo zwabili go do zagrody i zamknęli.
Dziecku natychmiast udzielono pomocy medycznej i zabrano do centrum ratownictwa medycznego. Lekarze zdiagnozowali u 3-latki urazowe uszkodzenie mózgu, złamanie podstawy czaszki i krwiaki tkanek miękkich. Kierownictwo ogrodu zoologicznego zapewniło, że pokryje wszelkie koszty leczenia dziecka.
Czytaj także: Wypadek polskiego TIR-a w Niemczech. Kierowca nie miał szans
Tymczasem, policja aresztowała matkę, która rzuciła córkę na pożarcie niedźwiedzia. Prokuratura generalna wszczęła śledztwo w tej sprawie. Kobieta usłyszała zarzuty usiłowania zabójstwa. Może spędzić nawet 15 lat w więzieniu. Motywy jej czynu nadal nie są znane.
Źr. o2.pl