Brak lidera wśród opozycji to problem, który istnieje już od jakiegoś czasu. Podkreślają to często sami działacze związani z opozycją, którzy przyznają, że ugrupowania nie mają poważnych kandydatów na taką „funkcję”.
Donald Tusk, Jurek Owsiak oraz Robert Biedroń to kandydaci na lidera opozycji według czytelników tygodnika „Wprost”. Niektórzy wymieniają jeszcze Adriana Zandberga. Coraz mniej jest osób odważnych na tyle, by mówić o takich kandydatach jak Ryszard Petru czy Grzegorz Schetyna. Ostatnio pojawił się również Władysław Frasyniuk. Żadne z tych nazwisk nie należy jednak do osoby, która swoją charyzmą i jednocześnie popularnością mogłaby doprowadzić nawet zjednoczoną opozycję do władzy.
Nic więc dziwnego, że coraz częściej mówi się o konieczności poszukiwania nowych, młodych twarzy w miejsce polityków, którzy są na scenie już długo. Ten krok zrobiło Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku i skutkiem było całkowite przejęcie władzy w Polsce.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
W jednym z tekstów „Gazety Wyborczej” pojawia się dwójka kandydatów, o których do tej pory się nie mówiło, a którzy mogliby zdobyć naprawdę dużą popularność. Mowa o pośle Platformy Obywatelskiej, Rafale Trzaskowskim, oraz posłance Nowoczesnej, Kamili Gasiuk-Pihowicz. – Jeśli się uda i odbędą się przyspieszone wybory, Platforma i Nowoczesna powinny zagrać jak PiS w 2015 roku: schować stare, zgrane i niepopularne twarze. Kampanię powinni napędzać młodzi posłowie: Rafał Trzaskowski (kandydat na premiera jak przedstawiciel większej partii koalicyjnej) i Kamila Gasiuk-Pihowicz (kandydatka na wicepremierkę) – czytamy.
Posłanka Nowoczesnej ostatnio zdobyła bardzo dużą popularność, co przyznaje również sam autor artykułu, Michał Danielewski. Była jednym z niewielu polityków, którym udało się „porwać” protestujący tłum – Nie są to jedynie publicystyczne fanaberie, Gasiuk-Pihowicz na liderkę mianował w czwartek tłum na Krakowskim Przedmieściu. Nigdy jeszcze nie widziałem tak wielkiego, spontanicznego entuzjazmu na widok jakiegokolwiek polityka. Te wiwaty nie były napędzane przez partyjną klakę, to warszawski lud pokazał, kogo chce mieć za przywódcę – czytamy.
Czytaj także: Janusz Korwin-Mikke krytycznie o reformie sądownictwa. „Wygnanie diabła Belzebubem”