Hodowcy gołębi pocztowych z Lublina są zaniepokojeni. Powodem jest sokół wędrowny, który mieszka na kominie elektrociepłowni na lubelskim Wrotkowie. Ptak, który musi obecnie wykarmić rodzinę poluje głównie na gołębie pocztowe. Hodowcy oszacowali straty na ponad 128 tysięcy złotych.
Sokół wędrowny to ptak drapieżny, który jest objęty ścisłą ochroną gatunkową w Polsce. Specjaliści zakwalifikowali go do ochrony czynnej, co oznacza, że wokół jego gniazd obowiązuje strefa ochronna (całoroczna w promieniu 200 m i okresowa w promieniu 500 m).
Polscy sokolnicy od lat prowadzą reintrodukcję drapieżnika. Stowarzyszenia na rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół” do tej pory zainstalowało kilkadziesiąt sztucznych gniazd dla ptaków. Ponadto zajmuje się monitorowaniem i obrączkowaniem sokołów. Ptaki są jednak głównym wrogiem hodowców gołębi.
Lublin: Sokół wędrowny poluje na gołębie pocztowe. Hodowcy domagają się interwencji
Jeden z konfliktów ma miejsce w Lublinie i okolicach. Lokalni hodowcy gołębi pocztowych alarmują, że mieszkający na kominie elektrociepłowni w Lublinie sokół wędrowny poluje na ich ptaki. Swoje straty oszacowali na ponad 128 tysięcy złotych. Hodowcy podkreślają, że gołębie nie mają najmniejszych szans w starciu z sokołem. W związku z tym pojawił się pomysł, aby przenieść gniazdo ptaka w inne miejsce.
„Wyhodowanie gołębia pocztowego kosztuje od 200 do 500 zł. Gołąb nie ma szans z sokołem. Młode gołębie muszą latać od 5 do 6 godzin, stare 2 godziny, rano i wieczorem, a sokół ma swój rewir na 20 km” – relacjonuje w rozmowie z „Kurierem Lubelskim” jeden z hodowców.
Warto przypomnieć, że w ubiegłym miesiącu doszło do próby zatrucia ptaków. Dwa z pięciu młodych padło. Zatruta została również samica, co zarejestrowano na poniższym nagraniu.
Z pomysłem przesiedlenia gniazda drapieżnika nie zgadza się Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne. Specjaliści przekonują, że tego typu działania nie mają większego sensu, ponieważ trudno przewidzieć, w którym miejscu zaatakuje sokół. Tym bardziej, że ptaki te potrafią polować na obszarze do 20 kilometrów.
Ornitolodzy proponują hodowcom wypuszczanie gołębi o różnych porach dnia, ponieważ sokoły polują rano i wieczorem. Jednak i w tym przypadku trudno będzie ustalić dokładną porę zagrożenia. Wydaje się więc, że problem pozostanie nierozwiązany.
Źródło: „Kurier Lubelski”, Facebook, gazeta.pl