Niedzielne rozmowy ostatniej szansy na linii związkowcy – rząd nie przyniosły pozytywnego rezultatu. Zgodnie z planem strajk nauczycieli rozpoczął się 8 kwietnia. Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych po zakończeniu spotkania ogłosili swoje stanowiska na konferencji prasowej.
„Oczekiwaliśmy od strony rządowej zupełnie innych propozycji płacowych” – powiedział Sławomir Broniarz na konferencji prasowej w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie.
Przypomnijmy, że rząd zaoferował ok. 15 proc. podwyżki wynagrodzeń w 2019 roku. Pensje nauczycielskie wzrastałyby stopniowo, do 7700 – 8100 złotych w 2023 roku. Równocześnie wzrósłby wymiar pensum, czyli czasu, który nauczyciel spędza przy tablicy. Z 18 godzin w 2019 roku do 22-24 godzin 2 2023 roku.
Czytaj także: Kim jest Ryszard Proksa? To on podpisał porozumienie z rządem
Prezes ZNP poinformował, że propozycje rządowe były prezentowane od 2018 roku i „nikogo nie zadowalają”. „Nie jest to, tak jak próbuje przedstawić strona rządowa, protest tylko ZNP i FZZ, dlatego, że do tego protestu dołączyła wielotysięczna rzesza osób, które nie należą do żadnego związku” – podkreślił.
Broniarz przekonuje, że związkowcy nie uchylają się od dyskusji na temat innych problemów polskiej edukacji. Zaznaczył jednak, że obecnie priorytetem jest walka o podstawowy postulat, tzn. poprawa sytuacji materialnej nauczycieli. W tym kontekście odniósł się do obecnej oferty rządu w zakresie wzrostu wynagrodzeń.
„Propozycja rządu jest destrukcyjna z punktu widzenia oświaty w małych miastach, na wsi, wczesnoszkolnej. De facto będzie służyła sfinansowaniu ewentualnych podwyżek płac nauczycieli kosztem redukcji stanów osobowych naszego środowiska i na to naszej zgody być nie może” – podkreślił.
„Ustawka rządu z niesolidarną Solidarnością”
Podczas konferencji prasowej głos zabrał również Sławomir Wittkowicz z FZZ. „To, co strona rządowa zaproponowała związkom zawodowym, a także pracownikom, można streścić dwoma powiedzeniami. Pierwsze: jak będziecie więcej pracować, to jest szansa, że za 4 lata będziecie więcej zarabiać. Drugie: jak będzie was mniej i nie zmniejszymy nakładów na oświatę to być może zrealizujemy jakieś podwyżki” – powiedział.
Wittkowicz w ostrych słowach odniósł się również do postawy Ryszarda Proksy. Przedstawiciel oświatowej „Solidarności” podpisał porozumienie z rządem w sprawie kryzysu w oświacie.
„W ustawce rządu z niesolidarną Solidarnością, bo tak ją trzeba nazwać, nie będziemy brać udziału. Apelujemy do wszystkich pracowników, do członków NSZZ Solidarność, żeby poparli walkę związków zawodowych o godne wynagrodzenia” – dodał.
Źródło: Facebook/ ZNP, wMeritum.pl