Zmiany w szkolnictwie, które proponuje Prawo i Sprawiedliwość mogą odbić się nie tylko na gimnazjalistach. Jeżeli partia Jarosława Kaczyńskiego zrezygnowałaby z systemu bolońskiego na uczelniach wyższych, może to oznaczać koniec popularnego programu studenckiego „Erasmus”.
Program, który ma zmienić polskie szkolnictwo, proponowany przez PiS budzi bardzo dużo kontrowersji. Szczególnie wiele obaw budzi likwidacja gimnazjów, które w odczuciu posłów PiS są niepotrzebne. Kolejny pomysł może uderzyć już w studentów. Profesor Gliński, który wymieniany jest jako kandydat do objęcia jednego z ministerstw tak krytykował w ostatnim czasie pracę uczelni wyższych: -Na bardzo wielu specjalizacjach mamy sytuację taką, że ktoś, kto studiuje trzy pierwsze lata i uzyskuje licencjat z jakiejś specjalności, następne dwa lata realizuje w zupełnie innej specjalności i musi realizować moduł wyrównawczy, czyli uczyć się od podstaw innej specjalności, będąc już na seminarium magisterskim. To jest absurd. W wielu specjalnościach nie ma możliwości kogoś wyedukowania w trzy lata na poziomie wyższym. W tym sensie system boloński się nie sprawdza. Moim zdaniem obniża poziom nauczania – dodawał profesor na łamach radiowej Trójki.
Obecny system boloński opiera się na podziale nauki na dwa etapy (3+2 lata). Funkcjonuje on w Unii Europejskiej od wielu lat. Zmiana systemu oznaczałaby powrót do 5 letniego trybu studiowania. O wadach powrotu do starego systemu mówiła Lena Kolarska-Bobińska w jednym z wywiadów. – Ktoś kończy tu licencjat, może pojechać za granicę, może z zagranicy wrócić tutaj… są różne możliwości dla studentów. Stworzenie innego systemu niż boloński bardzo to utrudni – wspomina minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Jedną z konsekwencji powrotu do 5 letniego trybu studiów byłby koniec z zagranicznymi wyjazdami studentów z programu Erasmus. Przypomnijmy, że jest to program unijny finansujący wymiany studenckie. Dzięki niemu studenci mają możliwość studiowania nie tylko na macierzystej uczelni, ale w wielu miejscach w Europie.