Z czego słynie Białystok? Może z przepięknej starówki? A może z licznych parków w samym centrum miasta? Być może miasto znane jest ze statusu nieoficjalnej stolicy disco polo? Zdrowo myślący obywatel RP powinien mieć mniej więcej takie zdanie o miejscowości, lecz niektóre środowiska nagminnie próbują sforsować ten punkt widzenia i za wszelką ceną wmawiają społeczeństwu, że Białystok to stolica europejskiego rasizmu, a samo produkuje na szeroką skalę licznych faszystów, ksenofobów, nazistów i szowinistów. O tym czy to prawda i o wielu innych sprawach bieżących porozmawiamy dzisiaj z mieszkańcem Białegostoku, Adamem Adruszkiewiczem, wiceprezesem Młodzieży Wszechpolskiej.
Mateusz Magnuszewski: Jak to jest naprawdę? Jesteś tym faszystą, rasistą, bądź ksenofobem?
Adam Andruszkiewicz: Nigdy nie definiowałem ani swoich działań, ani swojej osoby w tych kategoriach. Byłem jednak pewien, iż kiedy zacznę podważać pozycję i słuszność działań pewnych ,,świętych krów’’, które uznały za sposób na życie walkę z ponoć ,,wszechobecnym’’ w Białymstoku rasizmem, po prostu zacznę być tak przez te osoby nazywany. To jest ich stary motyw działania: w chwili, kiedy brakuje Ci argumentów, nazwij kogoś rasistą czy faszystą i nie kontynuuj konstruktywnej dyskusji. Nie przejmuję się tym jednak za nadto.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Rozumiem. Czyli nie przyznajesz się do faszyzmu itp. W takim razie wkrada się pewna dezinformacja. Ty mówisz co innego, a media co innego. Komu wierzyć?
,,Po owocach ich poznacie’’. Nie mam nic do ukrycia, działam w środowisku od 14 roku życia. Wszystkie moje działania czy to w ramach Młodzieży Wszechpolskiej, czy prywatne, są ogólnie dostępne i opisywane w lokalnych mediach. Jeżeli takim kampaniom, jak ,,Kupuj polskie produkty’’, ,,Kocham Polskę’’ czy lekcjom o Żołnierzach Wyklętych, można przypiąć łatkę ,,faszyzmu’’, to każdego z odbiorców tych lewych rewelacji zapraszam do chwili wyciszenia i wyciągnięcia wniosków. Jeżeli ktoś uzna, że takie działania to ,,faszyzm’’, no to niestety chyba nie jestem w stanie mu pomóc.
Chcesz przez to powiedzieć, że problem jest po prostu wyimaginowany?
Mieszkańcy Białegostoku przyznają w sondażach, iż czują się w mieście bezpiecznie. Podpalenie komuś drzwi jest czynem, które zapewne z urzędu ściga prokuratura. Jak do tej pory nie znaleziono winnych, jednak w pewnych białostockich mediach znajdziemy wiele insynuacji, jakoby miały to zrobić osoby powiązane ze środowiskiem kibiców czy narodowców. Dla mnie jest to rzecz niedopuszczalna. Najgorszy jest jednak fakt ogłaszania wielkiej krucjaty przeciwko domniemanemu ,,miastu nienawiści’’, jak nazwała Białystok w swoim artykule Wyborcza. W każdym mieście w Polsce zdarzają się różne incydenty, jednak nie jest to powodem, by całe miasto zarówno w kraju, jak i za granicą, zostało okrzyknięte centrum rasizmu i faszyzmu. Niestety na takie miasto zaczyna być kreowany przez pewne środowiska Białystok. Chyba łatwo sobie wyobrazić, jakie może mieć to skutki…
Zanim zapytam o białostocką inicjatywę wymierzoną w niektóre media, zastanawiam się dlaczego to właśnie Białystok jest poddawany takiemu czarnemu PR, a nie Warszawa, Poznań, czy Kraków?
Przyczyn może być kilka. Według mnie, niestety w dużej mierze wynika to z bezmyślności lokalnych władz samorządowych. Nie wyobrażam sobie, iż władze miasta, któremu zależy na dobrej opinii w odbiorze zewnętrznym, partycypują w budowaniu czarnego PR wobec własnego miasta. Tak niestety dzieje się w Białymstoku. Na wielkich plakatach, promujących kampanię ,,wykopywania rasizmu’’ z naszego miasta widnieje m.in. marszałek województwa, Pan Jarosław Dworzański. Nie chcę nikogo posądzać o celowość i sprowadzę użyczanie swego wizerunku przez włodarzy regionu kampanii budującej negatywnej opinię o Białymstoku do zwykłej lekkomyślności. Jeżeli jednak nawet lokalne władze twierdzą, że w stolicy Podlasia jest tak niebezpiecznie i źle, to nie dziwmy się, że zdanie to zaczną podzielać osoby z całej Polski. Poza tym czynnik dość silnej grupy środowisk patriotycznych i narodowych w mieście, również moim zdaniem może nie być bez znaczenia w tej kwestii.
Wydaję mi się, że to jest pewnego rodzaju moda na walkę z rasizmem. Nawet jak go nie ma, to lepiej walczyć, bo to przyniesie sławę miejscowości. A wiadomo, że nikt walki z rasizmem nie potępi, a wręcz przeciwnie.
Możliwe. Szkoda jednak, że niektórzy swoją modą, obrażają mieszkańców miasta, ucząc ich tolerancji m.in. wymalowując na blokach ,,antyrasistowskie murale’’, nie pytając wcześniej lokatorów budynku o zgodę. Poza tym tylko odważni mogą zmienić pewne złe zjawiska i my z odwagą nie boimy się powiedzieć, iż Białystok wcale nie jestem miastem ,,nienawiści’’. Jest miastem bezpiecznym i przyjaznym, w którym warto się osiedlać, czy tworzyć miejsca pracy. Skoro jednak ,,Gazeta Wyborcza’’ nie może zrozumieć, iż trąbieniem o wszechobecnym złu po prostu szkodzi miastu, to postaramy się jej to wytłumaczyć poprzez kampanię bojkotu tego dziennika. Jeżeli ktoś obraża Białostoczan, zaś Białystok w ogólnopolskim wydaniu GW słynie głównie ,,z rasizmu’’, to dlaczego te środowisko ma być jeszcze utrzymywane z pieniędzy mieszkańców miasta? Nie kupujmy ,,Wyborczej’’ i pokażmy, iż nie zgadzamy się z jej opinią o stolicy Podlasia.
Jako mieszkaniec Białegostoku i rodowity białostoczanin podzielam Twoją opinię, że miasto jest bezpieczne, a działania GW psują wizerunek miasta. Wspomniałeś o kampanii wymierzonej przeciwko Wyborczej. Zapewne mało kto wie w innych częściach kraju o tej inicjatywie obywatelskiej. Mógłbyś nam opowiedzieć coś więcej o tej akcji?
Jak już mówiłem wcześniej, zainaugurowaliśmy naszą akcję jako wyraz naszej niezgody wobec namaszczania Białegostoku na ,,stolicę rasizmu’’. Na konferencji prasowej na Rynku Kościuszki przedstawiliśmy nasze stanowisko czytając oświadczenie w tej sprawie. Uważamy, iż działania ,,Wyborczej’’ odstraszają od miasta turystów, inwestorów, osoby które chciałyby tu kontynuować edukację, jak również sponsorów od Jagiellonii. Kto bowiem chce, by jego dziecko uczyło się w mieście ,,nienawiści’’? Zaprezentowaliśmy również materiały promocyjne naszej kampanii, plakaty i ulotki. Samą akcję zatytułowaliśmy ,,Wyborcza? W Białymstoku dziękujemy’’. W przeciwieństwie do środowiska ,,GW’’ nie chcemy niczego ze stolicy Podlasia wykopywać. Po prostu uważamy, iż działalność tej gazety już wystarczająco zepsuła opinię Białostoczanom i namawiamy ich do podziękowania w formie bojkotu. Nie kupując ,,Gazety Wyborczej’’, doprowadzimy wspólnie do wygaszenia procesu niszczenia dobrej marki Białegostoku.
Obaj doskonale wiemy, że nie tylko GW niszczy dobry wizerunek stolicy Podlasia, ale też lokalne gazety. Dlaczego bojkot nie został wymierzony również w inne redakcje?
,,Gazeta Wyborcza’’ wiedzie w tym procesie niewątpliwie prym i dlatego właśnie wobec tego środowiska postanowiliśmy zastosować działania w postaci próby obniżenia sprzedaży tej gazety. Inne media starają się jednak zachować w tym względzie umiar. Nie twierdzę, że dziennikarze mają w ogóle nie informować o tych zjawiskach, wszak jest to ich praca. Chodzi o pewne natężenie, które właśnie w ,,Wyborczej’’ jest największe. Zainteresowanych kampanią zapraszam na nasz profil na portalu facebook: fb.com/bojkotgw
Rozumiem. Chcecie po prostu zrobić tak, aby poprzez spadek sprzedaży GW w Białymstoku redakcja zlikwidowała swoją placówkę na Podlasiu. Wiadomo też, ze kilkanaście osób nic nie wskóra, więc pytani brzmi: Jak mieszkańcy reagują na taką inicjatywę?
Dokładnie. Mieszkańcy reagują bardzo pozytywnie. Przyznam szczerze, iż kiedy w niecałe dwa dni zyskaliśmy na wyżej wspomnianym profilu niemal 1500 fanów, byłem pozytywnie zaskoczony. Akcja trwa, już wkrótce będzie informować mieszkańców o kolejnych działaniach i próbach obniżenia sprzedaży ,,Wyborczej’’. Zachęcam do polubienia naszego profilu i śledzenia go, już wkrótce podamy możliwe formy wsparcia naszej inicjatywy.
Ja mój obowiązek j
Bardzo nas to cieszy i dziękujemy za dobre słowo wsparcia. Myślimy o wydaniu specjalnych koszulek, które osoby myślące podobne do nas, będą mogły zakupić i publicznie wyrazić swój pogląd na temat działań ,,Gazety’’. Przyznam szczerze, że mieliśmy sporo interesujących planów, tj. nagranie specjalnych spotów ukazujących Białystok, zgodnie z prawdą, jako miasto prawe, bezpieczne i przyjazne. Niestety wszystkie działania prócz zapału wymagają funduszy, a tych niestety poza własnymi kieszeniami, nie mamy.
Zmieńmy nieco temat, poruszając się nadal po białostockim podwórku. Mam tu na myśli pewne wydarzenie, dzięki któremu o Białymstoku ciężko zapomnieć (o dziwo nie jest to związane z rasizmem). Mianowicie, ostatni incydent z głównym bohaterem – białostoczaninem, Oskarem W. Proszę o komentarz w tej sprawie.
Nie bardzo wiem, cóż tu komentować. Akcja była dość humorystyczna. Uważam jednak, że redaktor Miecugow mocno przesadził, kierując sprawę do sądu i oskarżając owego głównego bohatera o pobicie. Klepnięcia raczej pobiciem nazwać nie można. Sprawca jednak myślę, że wiedział co robi. Protest jest dozwolony, wydaje mi się, że mógł zostać przeprowadzony jednak w innej formie. Faktem jest, że autor stał się jedynie przedmiotem drwin i będzie miał również problemy prawne. Zaś sam Miecugow będzie teraz pozował na ofiarę ,,brunatnej fali’’. To nie był mądry pomysł.
Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu i życzę wytrwałości w dalszej działalności na rzecz Białegostoku.
Również serdecznie dziękuję za rozmowę oraz dobre słowo. Serdecznie pozdrawiam.
fot. pochodzą z prywatnych zbiorów Adama Andruszkiewicza