Szokująca sytuacja w Tatrach z udziałem chińskiego turysty. Opisał ją jeden z internautów na grupie „Tatromaniacy”.
Pan Grzegorz, turysta i internauta, który należy do facebookowej grupy „Tatromaniacy”, opisał nietypową, ale i szokującą sytuację, która przydarzyła mu się podczas górskiej wędrówki. Mężczyzna przyznaje, że podczas swojej podróży natknął się na… turystę z Chin.
– Wraz z kolegą usłyszeliśmy zaniepokojony głos człowieka. Nikogo nie było na przełęczy oprócz nas. Na horyzoncie osoby na szlaku, ale daleko… Po nasłuchiwaniu odgłosów okazało się, że jeden pan wspina się po ścianie przyklejony do niej i przerażony – napisał pan Grzegorz.
– Okazało się, że to obcokrajowiec, nie rozumie po polsku i na dodatek słabo po angielsku. Krzyczeliśmy i nawoływaliśmy, aby szedł w naszym kierunku. Cały czas poza szlakiem wspinając się na ścianie. Osoba była przerażona i wystraszona. Udało się jej do nas dołączyć i okazało się, że to Chińczyk – dodaje turysta.
Chiński turysta w Tatrach. Był przerażony i… wspinał się po ścianie
Mężczyzna zapytał chińskiego turystę dokąd zmierza, a ten odparł, że nad… Morskie Oko. Okazało się, że w ten sposób pokierowała go nawigacja w jego telefonie komórkowym.
– Tłumacząc mu, aby trzymał się szlaku zadaliśmy mu pytanie, dokąd idzie – pokazał na telefonie, że nad Morskie Oko i że tak go poprowadziło Google Maps. Wręcz szok i niedowierzanie… Chińczyk z dużym plecakiem w trampkach wspinał się po ścianie poza szlakiem na Orlą Perć, chcąc dotrzeć do Morskiego Oka – napisał internauta.
– Szliśmy chwilę z nim, aby pokazać jak ma iść i jakiego szlaku się trzymać, jednakże jak zobaczył łańcuchy czy drabinki na Koziej Przełęczy, stał jak wmurowany i nie chciał dalej iść. Dosyć długo się przełamywał na początku do łańcuchów, a później do drabinki. Jakbym tego nie przeżył osobiście… Nie uwierzyłbym w to, co widziałem… – pisze bez ogródek turysta, który przyznaje, że nie zna dalszych losów Chińczyka, ponieważ mężczyźni się rozdzielili.